Koniec i początek roku... Gdzieś w duchowej przestrzeni odbywa się rytuał przejścia... na kolejny level... od starego do nowego... itp...
Gdy myślę o swoim rytuale przejścia sprzed 12 miesięcy to mam poczucie, że marzyłam o przejściu tylko o jeden poziom... ale łatwo dostrzegam, że cel zrealizowałam... czterdziestokrotnie... ponadprzeciętnie... ponadwymiarowo...
Jak to zrobiłam?
Wyłączyłam w swojej głowie głos, który mówi: nie uda ci się..., nie podejmuj się tego, bo przegrasz..., jesteś do niczego... To znaczy nie tyle wyłączyłam, co nauczyłam się żyć z nim w zgodzie... Słyszeć co do mnie autentycznie mówi. Gdy trzeba dopytuję go i precyzuję, dojaśniam i klaruję... Po to, żeby mieć pewność, o co mu chodzi... Możecie się śmiać, ale tak... w poprzednim roku nauczyłam się gadać ze swoim głosem w swojej głowie... i wyciągać od niego naukę...
Dla Klientów w coachingu to jeden z kluczowych momentów. Gdy pojawia się motyw głosu w głowie, rozumiem jak bardzo praliżujący może być i jak bardzo potrzebuje transformowania...
W poprzednim roku rozpoznałam też swoje bazowe wartości... Zdrowie, ruch, relacje... I włączyłam je w swoje działanie. To dlatego powstał Gabinet Wspierania w Odchudzaniu i wróciłam do biegania... i wzięłam dodatkowe godziny aerobiku. Potrzebuję czuć swoje ciało przy każdym ruchu... Wtedy wiem, że żyję i że wiele mogę... Inaczej jestem senna i mało we mnie energii...
Moich Klientów uczę więc radzić sobie z ową sennością i stagnacją... ruchem. Pomagam odszukać punkt ciężkości w ciele i pokazuję jak transformować go w punkt równowagi... To jedno z ważniejszych ćwiczeń... Wietrzy głowę i wycisza strach o jeden-dwa decybele...
Poniżej 7 punktów na więcej szczęścia w Nowym Roku...
- Znajdź podstawowe wartości. To wystarczy, by mieć więcej jasności co do tego, jakich wyborów dokonywać i żyć łatwiej...
- Zrób z tymi wartościami coś. Co z tego, że będziesz znał wartosci, skoro postawisz je na półce i będziesz na nie patrzył. Zacznij żyć nimi, włącz je w swój system podejmowania decyzji.
- Ustaw cele i zadania na cały rok. Precyzyjnie, konkretnie, ambitnie, mierzalnie... Tak, żeby ci się chciało je realizować i żebyś wiedział, kiedy odniosłeś sukces...
- Nastaw się pozytywnie do każdego dnia... Daj się przekonać, że to Ty kreujesz każdy swój dzień i tylko od ciebie zależy, czy będzie udany...
- Traktuj niepowodzenia jak doświadczenia... Nieprzyjemne zdarzenia są częścią ludzkiego życia... Ale nie zatrzymuj się na nich... Analizuj, oceniaj, sprawdzaj i idź dalej z nową wiedzą o sobie i swoim świecie...
- Na nadchodzący rok ustaw motyw. Nie jakiś tam ogólny czy przesadnie entuzjastyczny... Zwyczajny, ale motywujący: rok sportu... albo rok zdrowego odżywiania... albo rok rodziny... I od razu ustal po czym poznasz, że realizujesz ten motyw... Nie ma nic gorszego, jak ustawić motyw i nie wiedzieć jak go zrealizować...
- Inne - własne... Pomyśl, co sprawi, że 2013 rok będzie dla ciebie udany i pod każdym względem szczęśliwy... Napisz to i zachowaj... Zostawiam Cię z tym,