środa, 30 września 2009

Zarobić pierwszy milion?

Spotkałam się wczoraj z fantastyczną osobą, Justyną, która oprócz wielu sukcesów w sprzedaży odnotowała dodatkowy - sukces w zarządzaniu finansami. Podzieliła się swoją wiedzą i otworzyła mi głowę na zjawisko pieniądza w życiu. Po zastanowieniu, wcale nie długim, odkryłam, że kluczem do sukcesu finansowego, oprócz znajomości mechanizmów rynkowych i skutecznych narzędzi, jest POLUBIENIE własnych pieniędzy. W odróżnieniu do takiego zwykłego lubienia, to POLUBIENIE niesie za sobą dodatkową energię, na wskroś pozytywną, przeznaczoną tylko dla tych, którzy znają sekret..

Dzięki Justynie, a pośrednio dzięki mojej przyjaciółce Kasi, i ja znam tę tajemnicę... Należę do elity wtajemniczonych i już pracuję na to, by stać się milionerką - dosłownie.

Czy są już chętni na to szkolenie?

poniedziałek, 7 września 2009

Szkoła

I zaczęło się... Szkoła... dla mnie, okazuje się, spore obciążenie logistyczne: jednego punktualnie zaprowadzić do szkoły w jednej części miasteczka, a drugiego już z nieco mniejszą presją, do przedszkola w drugiej części. Pierwszego dnia zajęło mi to ponad 1,5 godziny - ale to było pierwszego dnia... I ja właśnie o tym. Junior, pierwszego dnia, czyt. pierwszego września, wsiąkł w szkołę. Dosłownie. Ustawił się przy narysowanej kredą na boisku linii i czekał. Po chwili, naprawdę, została odkryta jego osobowość - otrzymał funkcję (trzymał umieszczoną na kiju tabliczkę z nazwą swojej klasy) - i był bardzo dumny. A potem to już poszło z górki: zajęcie miejsc w ławkach, sprawdzenie listy, a nawet dowcipy.

Drugiego dnia, ja matka, stałam zagubiona pośród siedmiolatków i nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Musiałam wyglądać osobliwie, skoro Pani świetliczanka podeszła zapytać, czy mi w czymś nie pomóc:) A dziecko? Błyskawicznie znalazło kolegów, obsłużyło się w stołówce i ... jest szczęśliwe.

Dlaczego w sukcesach? Nie wiem, czy w ogóle my dorośli mamy wpływ na proces dostosowywania się do aktualnych warunków, ale jeśli tak, jeśli mamy wpływ - to udało nam się. Od pewnego czasu obydwoje obserwowaliśmy tę juniorową łatwość do zmian i tempo uczenia się, nigdy nie musieliśmy jednak tego sprawdzać. Szkoła okazała się wiarygodnym testem: dla nas, rodziców i zdolności syna. Na razie jest sukces nas wszystkich. Przed nami kolejne etapy wdrażania w edukację, ale to już temat na kolejny opis sukcesu:)

piątek, 4 września 2009

Szesnasty kilogram

Dzisiaj w swoim dzienniku odchudzania odznaczyłam 16 kilogramów mniej. Satysfakcja olbrzymia - nie do opisania. Dodatkowo zrobiłam to sama. Wspierając się oczywiście dobrymi radami dostępnymi na forach internetowych i publikacjami o zdrowym stylu życia. Jednakowoż jest to naprawdę wielki, i tylko mój, SUKCES. Oczywiście w związku z tym mam całą masę pomysłów. Jednym z nich jest założenie prawdziwej i efektywnej Szkoły Odchudzania. Chcę dzielić się z ludźmi swoim doświadczeniem. Klaruje mi się to od pewnego czasu, a nawet pojawiają się konkrety. Ale na razie sza. Napiszę, gdy będzie sukces:)