poniedziałek, 16 marca 2015

To nie biznes...

Jak musisz się dużo uczyć, żeby robić biznes - to to nie jest biznes!

niedziela, 1 lutego 2015

Ciekawe spostrzeżenie

Ojej,

czuję, że to co miałam zrobić w życiu dla siebie to już zrobiłam. Że to się dopełniło, domknęło. Czas wykazywania się, udowadniania, że jestem kimś mam za sobą. Przede mną czysta przestrzeń do bycia sobą i robienia tego, co właściwe. Opiekowanie się czyimś sekretariatem jest tak samo dobre jak rejestrowanie wizyt w przychodni przyszpitalnej czy zapisywanie ludzi na lekcje do szkoły językowej.

A co z moimi pasjami, z moimi planami? Co z network marketingiem? Co z Gabinetem?

I tak będą:) Po co się stresować? Network jest super. Gabinet wymaga tyle siły, ile chyba nie mam:(

Czyżby to mnie złamało na pół?

Ciekawe, co ta zmiana mi przyniesie? Mam nadzieję, że dzisiaj w nocy dobry sen:) Bo z powodu bólu nie spałam dobrze od bardzo dawna...

czwartek, 29 stycznia 2015

90-dniowe wyzwanie w odchudzaniu


za 500 zł masz dostęp do swojego osobistego motywatora w odchudzaniu. Fajnie?

Fajnie:)
Sprawdź tutaj.
Zapraszam:)

wtorek, 27 stycznia 2015

Pieniądze są ważne

No, wreszcie się doczekałam... W moich wartościach pojawiły się pieniądze:)

Dlaczego uważam, że to sukces?
Bo to oznacza, że uwolniłam się od presji życia cudzymi wartościami: mamy, cioci, księdza, ego...
Tak poprowadziłam swoje życie, że mocno poczułam, jak pieniądze są istotne:)
Przestałam się wstydzić, że pracuję dla pieniędzy.

Co z tego dla Ciebie?
Zrób listę rzeczy, które są dla Ciebie ważne, bez których nie możesz żyć. Materialne i duchowe.
Są tam pieniądze?
Jeśli nie ma, to nic dziwnego że nie zarabiasz albo zarabiasz za mało...

Ale to, że teraz dopiszesz nic nie zmieni. Potrzebujesz podnieść rangę pieniędzy w swoim systemie. Pomyśl, co zrobisz dobrego, gdy będziesz je miał. oczywiście nie zapomnij o rodzinie:) Rodzina to podstawa. Musicie mieć co jeść, żeby było szczęście i równowaga:)

niedziela, 4 stycznia 2015

Złość

Koniec mojego 90-dniowego wyzwania to także dużo złości.

Złości na siebie - że nie zrobiłam tyle, ile mogłam; że stworzyłam swój umysł ograniczonym i przez to, przez ostatnie lata otoczyłam się ludźmi, którzy także mają zamknięty umysł; że przyciągam do siebie ludzi, którzy korzystają z mojej energii, aby wzmacniać swoje ego; że to cudze ego cały czas wywiera na mnie wpływ i kręci w głowie filmy, których ja już naprawdę nie chcę; że nie mogę cały czas tego obejść i jeszcze wielu innych rzeczy, które wprawiają mnie w konsternację, złość i negatywne zdumienie.

Jestem trenerem empatii. Daję sobie prawo do tego, żeby czuć to, co czuję i tupać mocno nogami, na to, co się wydarza, także w mojej głowie. Gdy słyszę bzdury mam do wyboru dwie ścieżki: dyskutować lub zignorować. Czasami mam wrażenie, że wybieram trzecią: dyskusja tchórzliwa. Złości mnie to, bo zamiast powiedzieć człowiekowi, że bzdury gada i że nie wiem, dokąd zmierza, i że myśli tak, jak myśli, bo ma z tego korzyści, a myśli jakoś tak staro, to mówię mu "możesz myśleć, co chcesz". Ale, naprawdę, jak widzę to wielkie ego chroniące status quo, które zagłusza moją mowę, to nie widzę sensu mówić dalej... I znowu czuję złość, bo nie osiągam swoich celów.

To do przerobienia na ten rok pewnie... a może i na całe życie:)

Co z tego dla Ciebie?
  1. Uwierz w siebie. Twoja złość jest realna i przyczyna tej złości także. Ale to nie oznacza, że świat się kończy na jednej czy drugiej odmowie czy durnym tekście, który słyszysz obok siebie.
  2. Otocz się właściwymi ludźmi. Skończ z tymi, którzy są nieudacznikami. Ci, którzy mówią "nie uda się", "to indoktrynacja", "to nie zadziała" itd to niewłaściwe osoby w Twoim otoczeniu. Jeśli naprawdę pragniesz sukcesu odważ się postawić twardo granicę.Wiem, że zabrzmi to patetycznie, ale świat dąży do równowagi. Gdy to zrobisz, w Twojej przestrzeni pojawią się nowe osoby. A teraz już wiesz, jak rozpoznać, czy są dla Ciebie właściwe.
  3. Znajdź sens w tym, co robisz i do czego zmierzasz. Myśl, medytuj, biegaj - rób cokolwiek, byle były to rzeczy, które uczynią Twój umysł bardziej otwartym. Dokładnie tego potrzebujesz, żeby odnieść sukces. Nie dodatkowego programu w komputerze, choć od strony technicznej może być on niezbędny.
  4. Zawsze oczekuj najlepszego. Niekoniecznie myśl o pieniądzach, choć one mogą wydawać się najbardziej wymiernym rezultatem Twoich działań. Myśl o tym, co możesz zrobić za te pieniądze. Jakim są/będą dla Ciebie narzędziem w drodze do celu, o którym zamarzyłeś:)

niedziela, 21 grudnia 2014

Jakim coachem jestem

Zrozumiałam kim jestem i dokąd zmierzam, jakim człowiekiem chcę być, po co zostałam coachem, jakim coachem chcę być, co to w ogóle za zawód ten coach, trener rozwoju osobistego, skąd się w tym biznesie biorą pieniądze...

Jestem innym człowiekiem. Jestem innym coachem. Jestem innym trenerem. Zmieniłam swoje myślenie o swojej roli w życiu moich Klientów, jako coach. Już wiem, że nie muszę robić tego zawodu, żeby zrealizować swoje ego. Mogę robić ten zawód z kimkolwiek zechcę, wg naszych wspólnych oczekiwań i jednocześnie nie muszę tego zawodu robić w ogóle. Chcę, aby z tej pracy wynikały dla moich Klientów - przedsiębiorców konkrety. Wyższe zarobki, więcej czasu dla siebie i dla rodziny oraz na pasje, większa klarowność, co do swojej roli w świecie, lepszy wygląd, lepsze zdrowie... WOLNOŚĆ!!!

Tak to sobie już wcześniej wymarzyłam, ale nie wiedziałam, jak to opisać. Bo jak opisać projekt zmierzający do tego, by ludzie uwolnili się od wszystkich swoich obciążeń i mogli żyć swoim życiem? Jakie pakiety tutaj przygotować, by przyciągały ludzi do pracy?

I jak z tego wyżyć, skoro większość ludzi lubi działać w sztywnych ramach? Dzięki nim nie muszą brać odpowiedzialności za siebie. Budzić się z pomysłem na siebie i zasypiać zmęczeni jego realizacją. Jak z tą ofertą dotrzeć w jak najkrótszym czasie do jak największej liczby ludzi? 

Ta 90-dniówka pokazała mi, że zadaję sobie pytania jak PRZEDSIĘBIORCA. Przestałam o pytać o drobiazgi. Zaczęłam zdobywać konkrety: spotkania, uwagę, decyzje, liczby... Stałam się PRZEDSIĘBIORCĄ w  branży rozwoju osobistego. Chyba się tego spodziewałam. Nie jestem zadowolona, bo zabrakło mi świętowania... Ale o świętowaniu przy innej okazji...

piątek, 19 grudnia 2014

Lubię zarabiać pieniądze - pieniądze lubią mnie

Taką afirmację wiele miesięcy temu podała Małgorzata Żukowska, od której sporo się uczę o budowaniu biznesu coahcingowego.

Dopóki nie podjęłam swojego 90-dniowego wyzwania nie wiedziałam, jak ważna jest moja postawa względem pieniędzy i ich zarabiania. Oczywiście, były dla mnie ważne, ale po prostu miały być (Trochę tak, jak bym była z innej planety, na której nie ma problemów finansowych, a pieniądze zawsze są na wyciągniecie ręki).

90-dniowe wyzwanie jednakowoż pokazuje mi, z jak wielkimi problemami finansowymi borykają się ludzie. I które są wynikiem ich postawy względem pieniędzy i zarabiania pieniędzy.

Co się u mnie zmieniło?
Myślę, że cholernie lubię robić to, co robię. Zejście z ego pozwoliło mi zobaczyć siebie prawdziwą, która zamiast sięgać na stół, tam gdzie najprawdziwsze dary, klękała pod stołem szukając ochłapów. Czuję, że z tym koniec i chcę tego samego nauczyć ludzi w moim otoczeniu?

Jak to zrobię?
Przede wszystkim potrzebuję znaleźć osoby, które czują, że coś jest nie tak. Więc jeśli znacie kogoś, kto zarabia poniżej swoich możliwości, to dajcie mi znać:)

Co z tego dla Ciebie?
  1. Przyjrzyj się swojemu podejściu do pieniędzy. Nie musisz mieć tak jak ja, ale jeśli czujesz, że zarabiasz poniżej swoich możliwości, to coś może być na rzeczy.
  2. Poszukaj swoich pasji, ale nie daj się zwieść. Nie na każdej pasji można zarobić. Jak lubisz ludzi, nie musisz być trenerem. Jak lubisz autobusy - nie musisz być kierowcą... 
  3. Policz, ile możesz zarobić do końca życia w sposób, który do tej pory robisz.
  4. Pomyśl dlaczego robisz to, co robisz. Czy istnieje sposób, aby to usprawnić? 
  5. Jakie przyjemności masz w tym, co robisz? Lubisz telefonować? Lubisz kawę, którą serwują w biurze? Lubisz ludzi, z którymi pracujesz?
Nie ma nic złego w zarabianiu niewielkich pieniędzy. Nie ma nic złego w korzystaniu z kredytów. Zwolnienie z pracy to też nie powód do żalu. Ot, normalna sytuacja, która może się przydarzyć każdemu i warto ją przewidzieć w swoich planach.