czwartek, 1 listopada 2012

Wyjątkowy czas

Lubię Święto Zmarłych... A właściwie noc poprzedzającą to święto. Wyraźnie czuję, że w przestrzeni tworzy się portal, którym do świata żywych wracają zmarli. Mam wrażenie, że i ja - nieświadomie - korzystam z tego otwarcia... Sny tej nocy robią na mnie zawsze wrażenie. Zostają w pamięci na długo i dają  możliwość postawienia sobie nowych pytań. Z czasem przynoszą też odpowiedzi na trudne pytania...

Pierwszy raz pomyślałam o tym dawno temu. Może 15 lat temu... Przyśnił mi się wtedy mój ojciec (ojczym, ale mówiłam do niego "tato"). Zadowolony, z koszem owoców... zapewniał mnie, że po śmierci jest pięknie... że niepotrzebnie się martwię się o niego i o to, co z życiem dalej... Tłumaczył też, że nie da się tego opisać słowami, że stanu śmierci doświadcza się duchem... Nie ma w tym nic intelektualnego ani ... ludzkiego.

Dzisiaj mocno śniłam o niektórych moich przyjaciołach. Spotkani w realu deklarowali, że dobrze im się wiedzie i  że nie potrzebują pomocy... Nie wiem co mój sen znaczył... Nie wiem dlaczego połączył różnych ludzi w jednej, sennej przestrzeni... Dlaczego w taki sposób właśnie zwrócił na nich uwagę... Nie wiem też, co z tym snem dalej zrobić... Jasne jest dla mnie jednak, że tej nocy zdarzyło się coś ważnego... To wyjątkowy czas...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz