niedziela, 21 grudnia 2014

Jakim coachem jestem

Zrozumiałam kim jestem i dokąd zmierzam, jakim człowiekiem chcę być, po co zostałam coachem, jakim coachem chcę być, co to w ogóle za zawód ten coach, trener rozwoju osobistego, skąd się w tym biznesie biorą pieniądze...

Jestem innym człowiekiem. Jestem innym coachem. Jestem innym trenerem. Zmieniłam swoje myślenie o swojej roli w życiu moich Klientów, jako coach. Już wiem, że nie muszę robić tego zawodu, żeby zrealizować swoje ego. Mogę robić ten zawód z kimkolwiek zechcę, wg naszych wspólnych oczekiwań i jednocześnie nie muszę tego zawodu robić w ogóle. Chcę, aby z tej pracy wynikały dla moich Klientów - przedsiębiorców konkrety. Wyższe zarobki, więcej czasu dla siebie i dla rodziny oraz na pasje, większa klarowność, co do swojej roli w świecie, lepszy wygląd, lepsze zdrowie... WOLNOŚĆ!!!

Tak to sobie już wcześniej wymarzyłam, ale nie wiedziałam, jak to opisać. Bo jak opisać projekt zmierzający do tego, by ludzie uwolnili się od wszystkich swoich obciążeń i mogli żyć swoim życiem? Jakie pakiety tutaj przygotować, by przyciągały ludzi do pracy?

I jak z tego wyżyć, skoro większość ludzi lubi działać w sztywnych ramach? Dzięki nim nie muszą brać odpowiedzialności za siebie. Budzić się z pomysłem na siebie i zasypiać zmęczeni jego realizacją. Jak z tą ofertą dotrzeć w jak najkrótszym czasie do jak największej liczby ludzi? 

Ta 90-dniówka pokazała mi, że zadaję sobie pytania jak PRZEDSIĘBIORCA. Przestałam o pytać o drobiazgi. Zaczęłam zdobywać konkrety: spotkania, uwagę, decyzje, liczby... Stałam się PRZEDSIĘBIORCĄ w  branży rozwoju osobistego. Chyba się tego spodziewałam. Nie jestem zadowolona, bo zabrakło mi świętowania... Ale o świętowaniu przy innej okazji...

piątek, 19 grudnia 2014

Lubię zarabiać pieniądze - pieniądze lubią mnie

Taką afirmację wiele miesięcy temu podała Małgorzata Żukowska, od której sporo się uczę o budowaniu biznesu coahcingowego.

Dopóki nie podjęłam swojego 90-dniowego wyzwania nie wiedziałam, jak ważna jest moja postawa względem pieniędzy i ich zarabiania. Oczywiście, były dla mnie ważne, ale po prostu miały być (Trochę tak, jak bym była z innej planety, na której nie ma problemów finansowych, a pieniądze zawsze są na wyciągniecie ręki).

90-dniowe wyzwanie jednakowoż pokazuje mi, z jak wielkimi problemami finansowymi borykają się ludzie. I które są wynikiem ich postawy względem pieniędzy i zarabiania pieniędzy.

Co się u mnie zmieniło?
Myślę, że cholernie lubię robić to, co robię. Zejście z ego pozwoliło mi zobaczyć siebie prawdziwą, która zamiast sięgać na stół, tam gdzie najprawdziwsze dary, klękała pod stołem szukając ochłapów. Czuję, że z tym koniec i chcę tego samego nauczyć ludzi w moim otoczeniu?

Jak to zrobię?
Przede wszystkim potrzebuję znaleźć osoby, które czują, że coś jest nie tak. Więc jeśli znacie kogoś, kto zarabia poniżej swoich możliwości, to dajcie mi znać:)

Co z tego dla Ciebie?
  1. Przyjrzyj się swojemu podejściu do pieniędzy. Nie musisz mieć tak jak ja, ale jeśli czujesz, że zarabiasz poniżej swoich możliwości, to coś może być na rzeczy.
  2. Poszukaj swoich pasji, ale nie daj się zwieść. Nie na każdej pasji można zarobić. Jak lubisz ludzi, nie musisz być trenerem. Jak lubisz autobusy - nie musisz być kierowcą... 
  3. Policz, ile możesz zarobić do końca życia w sposób, który do tej pory robisz.
  4. Pomyśl dlaczego robisz to, co robisz. Czy istnieje sposób, aby to usprawnić? 
  5. Jakie przyjemności masz w tym, co robisz? Lubisz telefonować? Lubisz kawę, którą serwują w biurze? Lubisz ludzi, z którymi pracujesz?
Nie ma nic złego w zarabianiu niewielkich pieniędzy. Nie ma nic złego w korzystaniu z kredytów. Zwolnienie z pracy to też nie powód do żalu. Ot, normalna sytuacja, która może się przydarzyć każdemu i warto ją przewidzieć w swoich planach.  

środa, 17 grudnia 2014

Wrogowie

Nie sądziłam, że kiedykolwiek tak nazwę jakikolwiek obszar swojego życia. Ale końcówka mojego 90-dniowego wyzwania zbiegła się jakoś z dojrzałością do tego, aby zobaczyć, że są sprawy i ludzie, które ściągają mnie w dół. I musiałam sobie z tym poradzić. Musiałam podjąć decyzję dokąd naprawdę zmierzam, z kim się wspinam i kogo brutalnie odcinam. 90 dni to było wystarczająco, by poznać siebie i przekonać się, czy moje marzenia są wystarczająco mocne, by mnie same uniosły. Są mocne. Tak jak inne aspekty mojego życia, moje doświadczenia. Jest dobrze.

Jeśli masz wielkie marzenie i zaczniesz je spełniać, to prędzej czy później zorientujesz się, że są wokół Ciebie ludzie, którzy trzymają się Ciebie z przyzwyczajenia lub co gorsza, Twoje porażki potraktują jak dowód na to, że nie warto się starać. To są Twoi wrogowie. Będą Cię energetycznie męczyć - nawet jeśli nie będziesz ich mieć przy sobie - i przynosić co i raz świadectwo o tym, że jesteś słaby.W żadnym ze swoich wyzwań, takich towarzyszy nie potrzebujesz. Lepiej rozejrzyj się i zbuduj otoczenie, w którym będziesz miał energię robić, te wszystkie rzeczy, które masz do zrobienia. Zainwestuj czas w to, by być w środowisku, które Cię będzie karmić energią, mocą, motywacją, siłą, wiarą, wiedzą itd.... Ja korzystam z różnych środowisk, bo wszędzie znajduję ludzi, którzy mają wielki pomysł na siebie. Raz są to medytacje u Ani, innym razem książki, które zalegają na półce, innym razem rodzina, ludzie z siłowni, ludzie biegający itd...

Jak to zrobić? Jak poznać, kto jest wrogiem a kto nie?
A masz marzenie, które chcesz spełnić? Tylko chodzi o takie naprawdę wielkie.. Takie, które wyprowadzi Cię z Twojego zakrętu... Teraz zacznij je spełniać... I sprawdź, co się wydarzy. Gdy będziesz czuł, że się zatrzymujesz sprawdź, co jest powodem. Jeśli ty sam - możesz coś zmienić. Jeśli czujesz, że coś w Twoim otoczeniu ma na Ciebie wpływ - sprawdź co możesz z tym zrobić.

sobota, 13 grudnia 2014

I po strachu

To może najpierw podsumowanie:
  1. Dotarłam do ponad 60 osób z edukacją żywieniową.
  2. Dołączyłam ich wszystkich do grupy, dzięki czemu mogą się poznać a ja jestem z nimi w stałym kontakcie.
  3. Zrozumiałam, że co jest dobre dla mnie nie musi być dobre dla innych.
  4. Uwierzyłam w siłę intencji.
  5. Nauczyłam się nowego narzędzia pracy z Klientami coachingowymi, dołączyłam do listy usług i - zdaje się - mam nowy model działania. Dużo bardziej efektywny niż dotychczas.
  6. Nauczyłam się, że przychodzę do ludzi we właściwym momencie.
  7. Nauczyłam się, że ludzie nie zawsze są gotowi, aby przyjąć nową wiedzę.
  8. Nabrałam pewności, że jestem w pełni odpowiedzialna za rzeczywistość, którą tworzę. A to, co tworzę, ma być spójne ze mną i prowadzić mnie tam gdzie chcę."Pomagam sobie, dlatego przychodzę do Ciebie, aby pomóc Ci rozwiązać Twój problem".
  9. Dowiedziałam się, jak słaba jestem w obliczu wyzwań.
  10. Dowiedziałam się, jak bardzo potrzebuję współpracy w swoich działaniach - im bardziej działam w pojedynkę tym bardziej jest mi ciężko; potrzebuję zespołu.
  11. Nauczyłam się w obliczu stresu, w biegu, w pędzie intuicja jest równie przydatna, co wiedza. Wiedza pozwala działać właściwie, ale intuicja pozwala dokonywać dobrych wyborów. W takich chwilach filmy w głowie się nie kręcą - rzeczywistość się kręci.Uporządkowałam swoją rzeczywistość.
  12. Stałam się bardziej pewna siebie. Wiem, czego nie toleruję na pewno.
  13. Mam charyzmę.
  14. Mam blokujący samokoncept. Gdyby nie mój mentor to nie zrobiłabym nawet połowy tego, co zrobiłam. Jestem słaba...
  15. Dzięki temu, jaka się stałam przyciągam ludzi do siebie. Niektórzy z nich zostają członkami mojego zespołu, inni zostają moimi Klientami. Dzięki temu, że pracujemy razem dzieją się cuda,
  16. Poczułam mocno, w sobie, że JESTEM PRZEDSIĘBIORCĄ W BRANŻY WELLNESS. W swojej firmie wykorzystuję różne sposoby wprawiania moich Klientów w dobrostan: szkolę, coachuję, karmię, gotuję, medytuję, rysuję, tworzę plany, zapamiętuję wizje, motywuję, inspiruję, czytam i polecam do czytania itd...
  17. Idę do ludzi w moim otoczeniu z jednego prostego powodu. Jeśli zechcą ze mną pracować, będą mieli piękniejsze, prostsze życie. 
Czy to są konkrety, rezultaty, które miało mi przynieść 90-dniowe wyzwanie? Hmmm, z całą pewnością nie wszystko z tej listy zamawiałam... Ale, cóż... takie przyciągnęłam. Za takie dziękuję. Całym sercem i całą sobą przyjmuję... A to jeszcze nie koniec:)
Co Ty możesz z tym zrobić? A po co miałbyś coś robić?
Może po prostu zacznij robić swoje. A jeśli się boisz - to przestań:) Możesz też przyjść do mnie. Twoja słabość jest Twoim atutem. Nie daj sobie wmówić, że jesteś słaby, albo że nie dasz sobie z czymś rady. Po prostu zacznij to robić. Uwierz w to, że istnieje droga pod Twoimi stopami...

piątek, 12 grudnia 2014

Przekonanie nr 6

Nie nadaję się do sprzedaży;
Nigdy nie będę sprzedawał

O tyle dziwne, że nawet jeśli wykonujesz najpiękniejszy zawód świata (jesteś coachem) to musisz znaleźć sposób, aby sprzedać swoją usługę. Inaczej nie będziesz jadł.

Przekonanie nr 5

Pieniędzy nie zarabia się z przyjaciółmi

środa, 19 listopada 2014

Albo - albo oraz teoria lustra

Wątpliwości z dzisiaj:
dlaczego rozpatrujemy rzeczywistość w kategoriach ALBO - ALBO zamiast w kategoriach I TO - I TO? To bardzo ograniczające stawać w przestrzeni z pozwoleniem na dokonanie tylko jednego wyboru dla siebie, na jedno danie w życiu, na jeden sposób zarabiania pieniędzy, na jedną parę butów, na jednego męża (kochanie, nie czytaj!), na jedno mieszkanie itd...

I drugie zdanie też mi rezonuje z dzisiaj, dotyczy TEORIA LUSTRA:
przejrzeć się w innych możesz, jak w lustrze, pod warunkiem, że jest ono pełne miłości. Gdy miłości nie ma, widzisz siebie w krzywym zwierciadle... 

To pewnie dlatego się tak gubię, gdy tłumaczę, tłumaczę, cierpliwie i z radością, a potem słyszę to słynne NIE, bo... "albo - albo...". To też mi pokazuje, jak wiele pracy przede mną. Zrobić świat miejsce dobrym -  to nie osiągalne w pojedynkę. Ale z zespołem ludzi, którzy myślą podobnie jak ja to ciekawe wyzwanie:) I wszyscy razem możemy robić I TO - I TO. W tej przestrzeni mogę robić swoje warsztaty, zajmować się żywnością funkcjonalną, pomagać ludziom odkrywać plany ich duszy i... sprzedawać nieruchomości:) Jeja, jak cuuuuudnie:) Moja dusza i serce tańczą przy takich możliwościach:)

Ktoś chce tak jak ja? Zapraszam:)

wtorek, 18 listopada 2014

Za dużo empatii

Tak, tak... Ciekawe odkrycie

Tak wielu ludzi koło mnie, którzy tęsknią za mną i za moją empatią... I biorą, biorą, biorą. A jak wystawiam cenę - w końcu muszę z czegoś żyć - to odpadają. Martwią się o mnie, ale przecież wiem, że martwią się o siebie:)

Odkąd postawiłam tamę dla swojej empatii i zaczęłam bardziej biznesowo pracować - ale potrzebowałam do tego mentora - dużo się zmieniło NA KORZYŚĆ. Jestem z siebie dumna, choć niektóre spotkania bolą.

Dużo pracy przede mną. Empatia jest moim naturalnym darem, tylko...nauczyłam ludzi w moim otoczeniu, że jest za darmo. Mam swój pomysł, jak przekuć ten dar na zarabianie pieniędzy, ale wymaga on ode mnie, aby nauczyć otoczenie, że ja też potrzebuję żyć i że nie ma nic złego w zarabianiu pieniędzy z wykorzystaniem swoich mocnych stron, może nawet talentu:)

Tak mocno czuję teraz, że moje sprawy nabierają konkretnych kształtów, zaczynają mieć ręce i nogi... Potrzeba było się wysilić, poddać energii spotkań z ludźmi, ale od strony rozwoju biznesowego opłacało się bardzo:)

Co z tego dla Was?
  1. Troszczcie się o siebie, najlepiej jak umiecie - tylko wtedy będziecie mogli troszczyć się o innych.
  2. Trenujcie asertywność:)
  3. Przyjmujcie informacje zwrotne, ale pamiętajcie, że ludzie mówią o sobie:)

piątek, 14 listopada 2014

Lubię zarabiać pieniądze

Tak mało ludzi ostatnio spotykam, którzy mogą mi to powiedzieć... Za mało..

niedziela, 9 listopada 2014

Tyle osobistych zmian

Gdy zaczynałam swoje 90-dniowe wyzwanie nie miałam pojęcia, jakie znaczenie będzie ono miało dla mojego otoczenia. Wiedziałam, co chcę osiągnąć... Wiedziałam, że dużo pracy przede mną i że konieczne jest takie ułożenie spraw w domu, żeby móc zrobić, to co jest do zrobienia...

Po 60 dniach widzę już, jakie mam rezultaty. Zbliżam się do swojego celu i - jeszcze nie wiem, jaki on będzie dokładnie na końcu - szacuję, że będzie bardzo taki, jak oczekiwałam... I ciekawe jest to, że aby zrobić, to co zrobiłam do tej pory potrzebowałam dokonać wielkich zmian u siebie i w swoich relacjach w otoczeniu. Ot, choćby relacja z mamą. Nigdy nie były specjalnie wylewne, bałyśmy się nawet siebie, bo każde słowo "nie po myśli" wywoływało emocje (za którymi krył się strach, ego, i inne tego typu). A dzisiaj rozmawiamy o zdrowiu i o tym, że ani mnie, ani mojego brata nie stać na to, aby chorowała i ważne jest, aby zatroszczyła się o siebie. Może to zrobić moją metodą, ale może to zrobić swoją:) Byle to zrobiła. Tak więc 60 dni pracy to u mnie więcej luzu w tzw. trudnych relacjach i swoboda dla słyszenia "nie".

W relacjach biznesowych też widzę duże zmiany. Gdy zweryfikowałam z kim mogę COŚ zrobić, duża część ludzi kręcąca się koło mnie po prostu odkleiła się SAMA. Naprawdę nie zrobiłam nic. Po prostu dałam im przestrzeń, żeby odeszli:)

Co konkretnie zrobiłam?
  1. Podjęłam decyzję. Taką prawdziwą, bez możliwości odwrotu, z którą wiązało się wiele nowego. Coś jakby wyznaczyć kierunek podróży, kupić bilet, wsiąść do pociągu i oddać się drodze... Z zaufaniem, że wydarzy się to, co najistotniejsze.
  2. Spotkałam człowieka, z którym nawzajem się od siebie uczymy. Dla mnie - osobowościowo - zaufanie jest mega-istotne. A podróż z drugim człowiekiem, od którego się uczę i który się uczy ode mnie jest wyjątkowa. I przynosi rezultaty.
  3. Zrozumiałam więc istotę mentoringu. Aby być mentorem dla innych konieczne jest przejść przez własne wyzwanie. Mam więc swoją NOWĄ grupę docelową. Juppi... I wiele do nauczenia się:)
  4. Poznałam siłę konfrontacji. Uczę się więc być bardziej ekspansywna. Praca z sobą, z własną energią, z własnymi emocjami oraz osobistymi talentami przynosi rezultaty... Dzięki regularnym ćwiczeniom mózgu (m.in. podczas medytacji u Ani Niżyńskiej) jestem gotowa na wszystko "tu i teraz", odważna, otwarta na przychodzące pomysły i szanse, chyba też bardziej kreatywna, lepiej ogarniam się w czasie. A gdy zabrałam na medytacje mojego młodszego syna to poczułam jak mi się to wszystko, co zaczęłam 60 dni temu dopina. Tak miało być:)
Co z tego dla Ciebie?
  1. Podejmuj wyzwania i angażuj się w ich realizację. Mocno. Bez dawania sobie szansy na powrót do siebie starego.
  2. Każda prawdziwa zmiana wymaga wewnętrznej przemiany. Bądź odważny:)
  3. I zgódź się na to, że na niewiele rzeczy, spraw masz wpływ. Możesz zrobić tylko to co możesz - i nic więcej. To uczy pokory oraz odrobinę zmniejsza Twoje ego. To bardzo ważne, gdy pracujesz z ludźmi.
  4. Zrozum, że nadmierne oddawanie własnej przestrzeni innym nie prowadzi do niczego dobrego. Przestań dawać ludziom prezenty w postaci nadmiernego uznania. Człowiek to tylko człowiek. Nawet jeśli osiągnął w życiu tyle, że nie mieści Ci się w głowie, to jest tylko człowiekiem. Robi kupę, pije kawę, kłóci się z żoną i ma jeszcze inne swoje wady. Możesz więc mu się sprzeciwić, pokazać swój punkt widzenia czy swój pomysł na życie:)
Dobrej zabawy:)

czwartek, 6 listopada 2014

Personal brand

Ten trend obserwuję od pewnego czasu chodząc po rynku i spotykają się z ludźmi. Trenerzy, coachowie, doradcy mają nowe źródło utrzymania... A korporacyjne istoty (żeby nie powiedzieć szczury), wierzą, że to jest jedyna ścieżka na osiągnięcie sukcesu zawodowego... Obawiam się, że - niestety - tylko dla ekspertów ds personal brandingu. Bo zwykły Kowalski zamiast myśleć o szansach biznesowych, które dostaje na swojej drodze, zaczyna rozważać, czy aby przypadkiem jego decyzja nie wpłynie na jego personal brand...

Bogaci ludzie nie mają takich problemów. Jak masz pieniądze to nikt nie zakwestionuje Twojego personal brandu. Najwyżej potraktują Twoje ... innowacje jak zachcianki bogatego człowieka, przymrużą oczy i na tym się skończy. Bo każdy bogaty człowiek wie, że tylko robiąc rzeczy nowe, nietypowe, czasami dziwne ma szansę stworzyć nową jakość w swoim otoczeniu. I zwykle dokładnie na tym się bogaci:) Czy sądzisz, że Steve Jobs zastanawiał się nad swoim personal brandem, gdy chodził z modelem komputera pod pachą, który nawet nie działał, aby go pokazać inwestorom?

Jeśli chcesz być bogaty, jeśli chcesz mieć czym płacić rachunki, jeśli chcesz ... szukaj pieniędzy. A Twój personal brand natychmiast nabierze kolorów, o jakich nawet nie marzyłeś:)

sobota, 1 listopada 2014

Ignorancja

Czy ignorancja to postawa, stan ducha czy jakaś odmiana przekonań?


Pół biedy, gdy ignorujesz to, co nie istotne, małe i nie ma znaczenia. Gorzej, gdy ignorujesz istotną wiedzę po to, by mieć święty spokój...

Tak wielu ludzi nie wie, co będzie z nimi za 3 dni, za 3 miesiące, za rok... Nie mają planu B dla siebie, swoich rodzin, swoich biznesów. Na pytanie "co będzie z firmą?" odpowiadają "ktoś ją przejmie".

W tej postawie o dziwo celują mężczyźni. Nie rozumiem, bo to na nich ma niby spoczywać odpowiedzialność. Ale to chyba po prostu wynik genderowej rewolucji. Mężczyźni też chcą przez chwilę pobyć księżniczkami i nie myśleć o tym wszystkim, co wymaga myślenia. A kobiety zasuwają na dwóch etatach (praca + dom) i kombinują jak związać koniec z końcem i jak uruchomić uśpionego mężczyznę, żeby łatwiej ogarnąć przyszłość...




środa, 29 października 2014

Masz problem - zrób spotkanie....


Masz problem - zrób spotkanie....
Nie wiesz, co powiedzieć - zrób spotkanie...
Schrzaniłaś sprawę - zrób spotkanie...
Ludzie są niemili - zrób spotkanie...
Potrzebujesz pomocy - zrób spotkanie...
Nie masz czasu - zrób spotkanie...


piątek, 24 października 2014

Czy to, co robisz...?


Czy to, co robisz, robisz z miłości czy dla pieniędzy?

Pytanie mnie nie zdziwiło, ale było jak sprawdzian dla mnie, dla mojej postawy i dla mojego życia:)

A jak jest u Ciebie?
 

środa, 22 października 2014

Zmęczenie

Jestem zmęczona... Nigdy nie pracowałam w taki sposób:( Tak intensywnie... mimo, że robię w to, co kocham i tak jak kocham, to jednak taka intensywność jest dla mnie obca:)

Ale czy to oznacza, że jestem słaba? Nie, jestem po prostu zmęczona. Nie mam czasu na swój fitness, nie mam czasu dla rodziny, nie mam czasu na zakupy tego, co mi dobrze robi, żywię się w kawiarniach, piję kawę, a w czasie spotkań niektórzy ludzie wysysają ze mnie energię, a ja nie umiem się przed tym chronić, jeszcze... Przełożyłam nawet świętowanie moich urodzin na grudzień:)

Już umiem:

  • dzwonić, umawiać spotkania,
  • tworzyć atmosferę do dobrej rozmowy,
  • zadawać bardziej głębokie pytania niż wcześniej, 
  • prowadzić prezentacje z kartek i bez kartek, mówić o programie marketingowym, 
  • nieść wspaniałe wieści przydatne ludziom w moim otoczeniu, związane z zarabianiem dodatkowych pieniędzy,
  • przyciągać do siebie i do mojego pomysłu,
  • poszerzać świadomość ludzi w moim otoczeniu (i przy okazji swoją),
  • działać z entuzjazmem,
  • prosić o pomoc.

Jestem:

  • profesjonalnym networkerem,
  • holograficzna (mój PowerTeam wie o co chodzi:),
  • zaangażowana,

dlatego jestem zmęczona...

To wszystko w takiej intensywności naprawdę ma miejsce...

poniedziałek, 20 października 2014

Przekonanie nr 4

Ciężkie dla mnie, bo to nie jest przekonanie, ale brak relacji, brak zaufania, brak fundamentów:
Nie wierzę Ci!!!!

niedziela, 19 października 2014

Przekonanie nr 3

No, to dzisiaj najlepsze:
Człowiek MUSI chorować!!!! Bo jak choruje to nabywa przeciwciała...

Ło matko!!!!!
Przeciwciała do czego? Przeciw samemu sobie chyba...
To oznacza tylko tyle, że więcej wiemy o chorobach niż o zdrowiu... Czas to zmienić...



czwartek, 16 października 2014

Przekonaj mnie, że warto się z Tobą spotkać...

Coooo!!!!?

Czy ja jestem jakimś tam pierwszym, lepszym sprzedażyną, żebym miała Cię przekonywać o tym, że warto się ze mną spotkać?!!!

Człowieku, odkąd się znamy, narzekasz na to samo i robisz to samo, czyli nie masz czasu, bo musisz zarabiać, żeby uzbierać, żeby zatrudnić człowieka... Niosę do Ciebie kawał wiedzy biznesowej, m.in. o tym, że czas na zmianę w myśleniu, a Ty mi mówisz "przekonaj mnie, że warto Ci oddać pół godziny".

Rety, jakimi ludźmi ja się otoczyłam?!!!
Od dłuższego czasu mnie to zadziwia i za każdym razem zaskakuje.

A co w tym dla Was?

  1. Nie dajcie się zwariować:) Wasi znajomi kochają Was takimi, jakimi jesteście i nie chcą, żebyście się zmieniali. Sami też nie mają na to ochoty:) Dlatego poznawaj nowych ludzi, stale wydłużaj listę swoich znajomych - nigdy nie wiesz, kiedy będziesz potrzebował się do nich zwrócić o pomoc:)
  2. Myśl biznesowo - pomagaj, ale bez tego przyjacielskiego gestu, którego ludzie nie znoszą. Ludzie kochają sami dźwigać się ze swoich problemów. Twoją rolą jest dostarczyć im wiedzy o tym, że jesteś gotowy zrobić to z nimi. 
  3. Bądź gotowy usłyszeć "NIE". Nastaw się, że świata nie uratujesz. Możesz jedynie zmienić siebie i swoje otoczenie:) Jak patrzę na zmiany, jakie dokonały się we mnie, to wiem, że ta wewnętrzna praca rezonuje na zewnątrz i będzie poszerzać swój wpływ... Tylko tyle i aż tyle:)

wtorek, 14 października 2014

Przekonanie nr 2

Nie można być bogatym, posiadając rodzinę

A właśnie, że można!!!!

niedziela, 12 października 2014

Przekonanie nr 1

Pracy nie można kochać...
Pieniędzy nie da się zarabić łatwo i przyjemnie...

czwartek, 9 października 2014

V spotkanie Sieci. Analiza. Zmiana

V spotkanie
Analiza
Zmiana

Potrzebuję więcej i częściej:) Za mała dynamika z tych spotkań wynika dla mojego wyzwania...


Gadanie - za dużo gadania...

Ego - za dużo Ego...

środa, 8 października 2014

Taki mam plan - z grubsza...

Za mną 4 spotkania w ramach tworzenia społeczności ZDROWYCH RODZIN. Dziękuję za wsparcie i za uczestnictwo Kasi Garstce - Mysiorskiej. Jej 100 ZDROWYCH RODZIN i moje 100 ZDROWYCH RODZIN pozwoli nam wszystkim odważniej patrzeć w przyszłość.

Uderzyłyśmy w czuły punkt w naszym otoczeniu, czyli we współpracę i zarabianie pieniędzy. Dzięki naszej wiedzy i kompetencjom ludzie poczują się lepiej, zmienią nawyki i podreperują budżet domowy..., a kto wie, może zmienią swoje życiowe ścieżki również..

Czego się nauczyłyśmy?
Że nasi goście są odbiciem naszych lęków i przekonań:) Drogo, ciężko, zajmuje czas, nie da się zarobić... i inne takie pojawiają się na naszych spotkaniach. A my szukamy ludzi gotowych podjąć decyzję i zbudować z nami potężną organizację, w której rozwój osobisty i zarabianie pieniędzy są ze sobą spójne. Za mocno jednak uderza w tym projekcie przekonanie o tym, że "ubóstwo jest piękne i wartościowe".  Wiem, że to nasze polskie, ale... fundamentem szczęścia nie musi być przecież wiązanie końca z końcem i rysowanie marzeń na papierze. Chciałabym, żeby było inaczej... Byłoby nieco łatwiej:)

A więc jaki mam plan?
1. Spotkać jak najwięcej ludzi, którzy potrzebują więcej zdrowia i więcej pieniędzy. Potrzebuję każdej pary rąk do pomocy, żeby to osiągnąć.
2. Pokazać plan i porwać ludzi do działania w PowerTeamie:) Mam dość działania w pojedynkę, bo nie mam w tym swojej mocy:) Moje światło najintensywniej świeci na innych, więc chcę to wykorzystać...

Co oferuję?

  1. zarabianie pieniędzy w teamie na miliardowym rynku:)
  2. network oparty na wartościach, które są dla mnie istotne i które sprzedają w branży wellness:)
  3. moje i moich przyjaciół zaangażowanie w tworzenie unikalnej wartości w Twoim biznesie wellnessowym:)
  4. praktykę długowieczności w społeczności ludzi, dla których zdrowie i styl życia są bardzo ważne:)

środa, 1 października 2014

Dojrzałam do współpracy

Pewnie wielu z Was zastanawia się w ogóle do czego zmierzam i czym jest to moje 90-dniowe wyzwanie...

Otóż stanęłam w takim momencie swojego życia, w którym uświadomiłam sobie, że nikt oprócz mnie nie da mi tego, czego potrzebuję... I zorientowałam się, że za dużo z siebie daję ludziom, którzy tego nie potrzebują... Mam wokół siebie za dużo ludzi, którzy z powodu braku jasności, co do swojego powołania, ścieżki itd... wprowadzają w moje życie zawodowe zamęt. Postanowiłam z tym skończyć. Ale potrzebuję ludzi, aby dokonać tego, co zamierzam. Mój zawód wymaga ludzi i stałej kreatywności. Moja konkurencja przecież nie śpi:)

Moje 90-dniowe wyzwanie polega więc na tym, aby 13 grudnia siąść przy stole z ludźmi (3 do 5 osób), którzy:
  1. myślą podobnie jak ja, ale nie tak samo,
  2. są gotowi realnie stanowić dla mnie źródło inspiracji, współpracować ze mną, przy tworzeniu pomysłów na rozwój, szkolenia i sprzedaż tychże - są decyzyjni,
  3. chcą razem ze mną zarabiać konkretne pieniądze,
  4. wiedzą kim są i dokąd zmierzają...
Zdaje się, że dojrzałam do tego, aby oddać nieco własnej przestrzeni dla innych - w zamian za konkretne umiejętności, dzięki którym ja szybciej i sprawniej stanę się człowiekiem, jakim chcę być dla siebie, dla mojej rodziny i przyjaciół, dla moich Klientów i kontrahentów, dla świata...

Ambitnie?
Ko z Was też tak ma? Pogadajmy:)

A co ma do tego 100 ZDROWYCH RODZIN? Czekaj na następny odcinek:)

poniedziałek, 29 września 2014

Cisza

Poprzednio pisałam o ciszy... Dzisiaj opowiem Ci skąd ją wziąć:)
Oczywiście znajdziesz wokół siebie pełno ekspertów, którzy powiedzą Ci najlepiej, ale jedyne co masz tutaj do zrobienia to siąść i być...

Jakiś czas temu, moja koleżanka Asia powiedziała do mnie, że każda kobieta powinna przynajmniej 10 minut dziennie siedzieć .. i przyciągać. Nie myśleć, nie gapić się w telewizor, nie planować posiłku - po prostu siedzieć i przyciągać.

Wtedy pomyślałam sobie "tak, tak..." Przy dwójce dzieci, mężu, który nie wchodził do kuchni, pracy itd, siedzenie i przyciąganie było całkowicie abstrakcyjne... Niby próbowałam w tym czasie medytować, ale zupełnie mi to nie wychodziło... Boleśnie odczuwałam, jak ucieka mi czas... I to było straszne..

Dzisiaj korzystam z przestrzeni u Ani Niżyńskiej. Ania prowadzi medytacyjne spotkania z przewodnikiem duchowym i przeprowadza ludzi przez etap siedzenia w ciszy... Moja głowa każdorazowo wchodzi w te medytacje na maksa, a potem przez cały tydzień dostrzegam, jakie przemiany zachodzą w moim ciele. Są dni, gdy wyraźnie dostrzegam, że siedzenie w ciszy ma moc transformowania komórek. Oby transformowało też te komórki w mózgu:P

Czego doświadczam w ciszy?
  1. siebie - autentycznej, spoza zasłony ego
  2. uczę się odwagi - nie musisz walczyć z całym światem, żeby udowodnić mu że jesteś i że masz coś do powiedzenia; najważniejsze rzeczy odbywają się między ludźmi, którzy CHCĄ - nie inaczej,
  3. uczę się wrażliwości, przenikliwości, obecności, uważności - ależ mam w tym obszarze do zrobienia... A taka byłam świetna, gdy nie korzystałam z potęgi ciszy.
Oczywiście, nie musisz chodzić na sesje do Ani (ale Cię zapraszam). Spokojnie możesz zacząć od swojej własnej ciszy... Gdy robisz swoją codzienność możesz raz po raz korzystać z ciszy, która Cię otacza. Obserwowanie dźwięków, kolorów, zapachów to jeden z pierwszych etapów bycia w ciszy. Mycie naczyń, gotowanie, picie kawy - to także Twoje momenty ciszy... Rób je świadomie, a szybko poczujesz zmiany w swoim życiu:)

czwartek, 25 września 2014

Fundamenty, czyli wolność i odwaga

W pierwszej chwili 100 ZDROWYCH RODZIN było wielkie, potężne, nie do zrealizowania, nawet przerażające. A po etapie przygotowania to nic więcej jak proces wypełniony technikaliami, które trzeba zabezpieczyć. Wiedzieć co, wiedzieć z kim, wiedzieć jak... i robić to... Wolność i odwaga w jednym:)

Za nami (ja i Kasia) pierwsze spotkania i pierwsze błędy...

Za nami też istotne obszary, które wymagały, aby zostać przerobione:

1. WOLNOŚĆ
2. ODWAGA


Mam jasność, że one wzajemnie na siebie oddziałują. Mają wpływ na zakres marzeń i sposób działania. Gdy wszystkiego się bałam, to marzyłam o tym, co bezpieczne. Gdy przestałam się bać, stanęłam w gotowości do zrealizowania najdzikszych pomysłów. Bo wolność to też odwaga do poszukiwania niestandardowych rozwiązań. To brak granic - te przecież wynikają ze strachu...

Ale uczyłam się tego ponad rok... Teraz w 90 dni chcę nadrobić czas, który oddałam w zamian za tę naukę. Wiem, że będę zarażać tą wolnością i odwagą:) Mam jasność, że oprócz pieniędzy i czasu to kolejne istotne rzeczy, których ludziom brakuje. Tymczasem gdy jest odwaga i wolność - niczego już ludziom nie brakuje...

Czego Ty potrzebujesz, aby poczuć wolność i odwagę?
1. pieniądze - to jest to, co maksymalnie uwalnia od wszelkich blokad, gdy ich nie masz i boisz się, że Ci ich zabraknie - nie jesteś odważny i daleko Ci do podejmowania prawdziwie wolnych decyzji. Policz ile potrzebujesz i stwórz plan, jak to osiągnąć. Otwórz się na szanse i możliwości.
2. żadnych przekonań - to co często ludzi trzyma, to przywiązanie do schematów. Poznaj swoje schematy i przestań się im poddawać
3. cisza - odwaga rodzi się w ciszy. Gdy umiesz przebywać z sobą w ciszy, to jesteś na najlepszej drodze, aby stać się wolnym i odważnym człowiekiem...

środa, 24 września 2014

Zmieniam profil

Jako, że pisać kocham, a pisanie wykorzystuję do tego, żeby dużo układać w głowie, wykorzystam teraz profil tego bloga, aby opisać Wam wszystkim swoje 90-dniowe wyzwanie.

Jak będzie się komuś chciało to może prześledzić tego bloga i sprawdzić, jak następował mój samorozwój. Od wściekłej dziewczyny, która nie wie, co dalej -  po świadomą kobietę, która zmierza własną ścieżką, bez oglądania się na cokolwiek i wbrew przeciwnościom losu...

Będzie jak zwykle, czyli emocjonalnie, ale za to z osobistego doświadczenia:)

Czym jest 90-dniowe wyzwanie?
To nic innego jak 3-miesięczny program intensywnej zmiany,  który ma mnie zawieźć tam, gdzie jeszcze nie byłam. Za 90 dni mam stanąć na rynku razem ze swoim mocnym power teamem i wymiatać. Ma nam być lżej i fajniej:) Mamy wiedzieć jak razem zarabiać pieniądze, jak się rozwijać, jak pokonywać trudności.

Za mną na razie etap dojrzewania do pomysłu.
Jestem radosna, bo w moje 90 dni weszłam z cudownym pomysłem, na tworzenie czegoś wielkiego - społeczności 100 ZDROWYCH RODZIN. W ciągu 90 dni chcę, aby 100 rodzin dowiedziało się o mnie, o tym co robię i w czym pomagam. Mam marzenie, aby te rodziny, to były rodziny przedsiębiorców branży wellness (każdy, kto sprawia, że innym jest dobrze), którzy tak jak ja, mają ambicje, aby stawać się lepszymi, sprawniejszymi przedsiębiorcami:) Za mną pierwsze doświadczenia, poprawki, spotkania itd... O wszystkim będę nadawać na bieżąco:)

A najpiękniejesze jest to, że pierwszy raz odkąd działam samodzielnie, WIEM i CZUJĘ, że nie robię tego sama:) Że mam obok siebie ludzi, którzy myślą podobnie jak ja, ale nie tak samo i mogę liczyć na ich wsparcie, dobre (i nie dobre też) słowo. Tego pragnęłam i za tym tęskniłam. I to mam:)

Także tak:)
Trzymajcie kciuki:)


wtorek, 4 lutego 2014

Rób i duplikuj

Chodzi, jak zwykle, o to, żeby było łatwiej... Skoro zrobiłeś coś, co się sprawdziło, po prostu następnym razem zrób to samo...
  • Dotarłeś do ciekawego klienta? Sprawdź, co to za branża... Skoro jemu się podobało jest duża szansa, że będzie się podobało innym w tej branży...
  • Zrobiłeś interesujący projekt? Sprawdź, czy możesz go zrealizować w innej branży...
  • nawiązałeś kontakt z interesującą osobą np. w pociągu (pozdrowienia dla Pana Jarosława:P), przypomnij sobie jak to zrobiłeś i zrób znowu to samo...
Ale duplikuj tylko to, co ma szanse powodzenia... Bądź racjonalny...

wtorek, 28 stycznia 2014

Czy wiesz, że przekonania mogą Cię blokować przed zarabianiem pieniędzy? Dużych pieniędzy...

Rzadko na spotkaniach biznesowych mówię dokładnie czym zajmuję się w pracy z Klientem. Oczywiście, że zależy mi na tym, aby moi potencjalni Klienci wiedzieli w czym mogę im pomóc, ale gadanie o przekonaniach jeszcze ani razu mi nie pomogło przyspieszyć decyzji Klienta o skorzystaniu z moich usług. 

Dlaczego?
Bo ludzie kochają swoje przekonania... Gotowi są iść za nimi w ogień i tłumaczyć nieefektywność swoich działań wszelkimi możliwymi czynnikami zewnętrznymi: słabym rynkiem, niedopasowaną ofertą, złym zarządzaniem, drogim produktem... Znacie to na pewno... Słyszeliście od swoich kolegów. Członków swoich rodzin też jesteście skłonni podejrzewać o szukanie wymówek, gdy brakuje im sukcesów. Dlatego ten temat jest tak niewdzięczny na spotkaniach biznesowych. Zwykle chwalimy się tam sukcesami...

Po co to piszę?
Aby spróbować wytłumaczyć, że wszelkim ograniczenia, które pojawiają się w pracy sprzedawcy winne są ... wewnętrzne kody, memy, przekonania itp. To właśnie dlatego tak trudno zarządzać zespołem sprzedawców i dlatego tak wielką rotację pracowników obserwujemy w branży sprzedażowej. Bo nawet jeśli kierownik dokopałby się do tych ograniczających przekonań u swoich ludzi - to dalej nie wie, co miałby z nimi zrobić.

Właśnie za to płacą mi moi Klienci. Mówią: "Napraw zespół... Ja chcę mieć wynik... I to szybko!!! Nie obchodzi mnie jak to zrobisz. Dość już tej degrengolady. Chcę mieć święty spokój". A ja szukam tego unikalnego klucza do serca każdego z pracowników i do zespołu w ogóle.

Przykład? Proszę bardzo?
Jeden z moich Klientów prowadzi restaurację. Czasami sam pojawia się przy stole, aby obsługiwać gości... Pomyślicie, że to wspaniałe.... Otóż ten wspaniały przedsiębiorca jest tak stremowany za każdym razem, że jest w stanie wycisnąć z siebie ledwie prośbę o przejrzenie menu oraz zaproponować gościom coś do picia. Z naszego pierwszego spotkania jasno wynikało, że o wiele więcej sprzedawałby, gdyby umiał "zagadać z Klientami", sprawdzić czego potrzebują, "dosprzedać" do tej symbolicznej kawy ciastko, a do obiadu deser. Ale nie robi tego, bo obawia się... oceny innych. A skoro on tego nie robi i nie uczy swoich ludzi, to dlaczego oni mieliby to robić. Jak myślicie? Ile traci jego restauracja dziennie... tygodniowo... miesięcznie... rocznie...
Dlaczego dopuszcza do takich strat? Właściwie to nie ma na to mądrej odpowiedzi. Po prostu obawia się... czy to jest w porządku... W porządku względem czego? Względem kogo? Niby wszystko jest w porządku. Restauracja zarabia... Ale mogłaby więcej... Ambicje mojego Klienta są bardziej niż przeciętne... Zatrzymuje go tylko brak konkretnych, nowych, innych niż dotychczas działań... Przekonania sprawiają, że jest przeciętny...

To o czym tutaj napisałam nie odbywa się na poziomie świadomym. Jeśli zapytać każdego z Was czego chcecie i co jest do zrobienia, dobrze wiem, że odpowiecie zgodnie z prawdą i własną praktyką. Gorzej będzie, gdy zaczniemy przyglądać się Waszym działaniom. To one są kluczem do wielkich pieniędzy...

wtorek, 21 stycznia 2014

Nawyki, które pracują w sprzedaży Cz.5

Nawyk 9 Tworzenie potrzeby - kluczem skuteczności w sprzedaży jest wiedzieć jaki problem w istotny sposób rozwiązuje proponowany produkt/moja usługa. David Sandler uczy, że kluczem do skutecznego kreowania potrzeby jest dotarcie do autentycznego bólu Klienta. To niełatwa praca. Wymaga mocnej koncentracji na Kliencie i wspaniałej relacji. Relacji, w której Klient zgłasza autentyczne przeszkody - które często są też osobiste. Mało zarobków? Zagrożenie utratą pozycji w firmie po zmianie właścicielskiej? Mało czasu dla rodziny - zbyt wielkie obciążenie zadaniami? "Drogi Kliencie, co będzie, jeśli nie zdecydujesz się na tę usługę? Jak długo jeszcze dasz radę? Przynoszę Ci rozwiązanie, dzięki któremu będziesz zarabiał więcej, a Twoi ludzie będą pracowali dla Ciebie - nie odwrotnie. Gadajmy o tym, co zrobisz ze swoim wolnym czasem..."


Nawyk 10 Osiąganie rekomendacji - wspaniali sprzedawcy osiągają wspaniałe rekomendacje od zadowolonych Klientów. Po zakończonej sprzedaży dalej utrzymują z nimi kontakt  - co przynosi większą satysfakcję z kupowanie właśnie u nich i generuje nowe rekomendacje...

wtorek, 14 stycznia 2014

Nawyki, które pracują w sprzedaży Cz. 4


Nawyk 7 Samoświadomość i kontrola - w sprzedaży zdarzają się momenty, które testują sprzedawcę jako człowieka i jako fachowca. Presja, którą wywiera klient, szybko zmieniający się rynek i umykające potrzeby klientów wystarczą, aby stracić kontrolę nad sobą... i dać klientowi powód, aby zwróci się do konkurencji... Trenuj więc cierpliwość, zbieraj rozproszone informacje, miej dobre nastawienie. W pracy ze sfrustrowanym klientem nie masz nic do zrobienia. Naprawianie zostaw specjalistom, sam zajmuj się sprzedażą.


Nawyk 8 Znajomość strategii zamknięcia - Zamykanie sprzedaży to najistotniejszy element w całym procesie. I to od sprzedawcy zależy jaką strategię przyjmie. Czy będzie czekał, aż klient zwróci się do niego sam, czy też - znając strefy wpływu klienta - zdecyduje się zadziałać (jedną ze strategii jest odwoływanie się do emocji klienta "Co będzie, jeśli nie zdecyduje się Pan wprowadzić tego rozwiązania?", "Ile pieniędzy firma dotąd straciła, gdy nie stosowała tego rozwiązania?", "Policzmy, ile firma zarabia teraz, ile będzie zarabiać, gdy wdroży proponowany system")

wtorek, 7 stycznia 2014

Nawyki, które pracują w sprzedaży Cz.3

Nawyk 5 Budowanie relacji - oklepany termin, niemniej istotny... relacja czyli zaufanie... ten szczególny rodzaj związku, w którym gadacie niemal o wszystkim i macie pewność, że nic poza tę relację nie wypłynie..., że jak się umówicie na coś, to właśnie takie będzie...Do zarządzania relacjami przydaje się system CRM. Sprzedawcy lubią go traktować jak narzędzie szefa do kontroli ich pracy. Jednak spełnia dużo bardziej istotną rolę: pozostawia w pamięci to, o czym łatwo zapomnieć...

Nawyk 6 Optymizm i entuzjazm - Wielkich sprzedawców od przeciętnych wyróżnia to, że zawsze mają świetną, przyciągającą do siebie postawę... Klient zgłasza problem - ok, przyjrzyjmy się temu... sprawdzimy co się da zrobić... Nie warto przesadzać z "gadkami-szmatkami" ani owijać w bawełnę. Klienci czują się  bezpiecznie, gdy mają do czynienia z człowiekiem, który wie co mówi i troszczy się o swój interes. 

środa, 1 stycznia 2014

Noworocznie

Na dzisiaj krótkie życzenia: odpuść sobie... Przestań wyznaczać sobie gigantyczne cele (w stylu osiągnę wolność) - i tak ich nie zrealizujesz. W to miejsce wypisz 5 rzeczy, nad którymi na pewno będziesz chciał się pochylić i je naprawdę zrobić

- nie wyznaczaj sobie celu - schudnę - zamień na: codziennie będę jeść 5 porcji warzyw i owoców lub dwa razy w tygodniu przebiegnę po 3 kilometry
- nie wyznaczaj sobie celu - zbuduję firmę - zamień na: sprzedam swoją usługę/produkt 3 (5, 10, 105) nowym klientom
- nie wyznaczaj sobie celu - zmienię pracę - zamień na: odpowiem na 3 interesujące oferty pracy...

Brzmi to jak bełkot? Znasz już te zasady... Cel ma być mierzalny, krótki, ambitny itd...
I co z tego, skoro cele się nie realizują.... Konieczne jest, aby je zrealizować, czyli przejść w działanie. Kluczem do sukcesu bowiem jest działanie. Nie planowanie (choć dobry plan to 90% sukcesu), ale działanie... 

Dlatego w 2014 roku życzę Ci, abyś działał... 

Abyś był w pełni zaangażowany w realizację swoich celów i marzeń... Abyś ponosił porażki i podnosił się z nich... Abyś w pełni wykorzystywał swój potencjał do realizacji swojego życia... Abyś znał swoją misję i ją konsekwentnie realizował... Abyś nie oglądał się na innych... Abyś po prostu żył... Reszta to technikalia, których możesz się po prostu nauczyć...