Zrozumiałam kim jestem i dokąd zmierzam, jakim człowiekiem chcę być, po co zostałam coachem, jakim coachem chcę być, co to w ogóle za zawód ten coach, trener rozwoju osobistego, skąd się w tym biznesie biorą pieniądze...
Jestem innym człowiekiem. Jestem innym coachem. Jestem innym trenerem. Zmieniłam swoje myślenie o swojej roli w życiu moich Klientów, jako coach. Już wiem, że nie muszę robić tego zawodu, żeby zrealizować swoje ego. Mogę robić ten zawód z kimkolwiek zechcę, wg naszych wspólnych oczekiwań i jednocześnie nie muszę tego zawodu robić w ogóle. Chcę, aby z tej pracy wynikały dla moich Klientów - przedsiębiorców konkrety. Wyższe zarobki, więcej czasu dla siebie i dla rodziny oraz na pasje, większa klarowność, co do swojej roli w świecie, lepszy wygląd, lepsze zdrowie... WOLNOŚĆ!!!
Tak to sobie już wcześniej wymarzyłam, ale nie wiedziałam, jak to opisać. Bo jak opisać projekt zmierzający do tego, by ludzie uwolnili się od wszystkich swoich obciążeń i mogli żyć swoim życiem? Jakie pakiety tutaj przygotować, by przyciągały ludzi do pracy?
I jak z tego wyżyć, skoro większość ludzi lubi działać w sztywnych ramach? Dzięki nim nie muszą brać odpowiedzialności za siebie. Budzić się z pomysłem na siebie i zasypiać zmęczeni jego realizacją. Jak z tą ofertą dotrzeć w jak najkrótszym czasie do jak największej liczby ludzi?
Ta 90-dniówka pokazała mi, że zadaję sobie pytania jak PRZEDSIĘBIORCA. Przestałam o pytać o drobiazgi. Zaczęłam zdobywać konkrety: spotkania, uwagę, decyzje, liczby... Stałam się PRZEDSIĘBIORCĄ w branży rozwoju osobistego. Chyba się tego spodziewałam. Nie jestem zadowolona, bo zabrakło mi świętowania... Ale o świętowaniu przy innej okazji...