Tak wielu ludzi koło mnie, którzy tęsknią za mną i za moją empatią... I biorą, biorą, biorą. A jak wystawiam cenę - w końcu muszę z czegoś żyć - to odpadają. Martwią się o mnie, ale przecież wiem, że martwią się o siebie:)
Odkąd postawiłam tamę dla swojej empatii i zaczęłam bardziej biznesowo pracować - ale potrzebowałam do tego mentora - dużo się zmieniło NA KORZYŚĆ. Jestem z siebie dumna, choć niektóre spotkania bolą.
Dużo pracy przede mną. Empatia jest moim naturalnym darem, tylko...nauczyłam ludzi w moim otoczeniu, że jest za darmo. Mam swój pomysł, jak przekuć ten dar na zarabianie pieniędzy, ale wymaga on ode mnie, aby nauczyć otoczenie, że ja też potrzebuję żyć i że nie ma nic złego w zarabianiu pieniędzy z wykorzystaniem swoich mocnych stron, może nawet talentu:)
Tak mocno czuję teraz, że moje sprawy nabierają konkretnych kształtów, zaczynają mieć ręce i nogi... Potrzeba było się wysilić, poddać energii spotkań z ludźmi, ale od strony rozwoju biznesowego opłacało się bardzo:)
Co z tego dla Was?
- Troszczcie się o siebie, najlepiej jak umiecie - tylko wtedy będziecie mogli troszczyć się o innych.
- Trenujcie asertywność:)
- Przyjmujcie informacje zwrotne, ale pamiętajcie, że ludzie mówią o sobie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz