czwartek, 7 stycznia 2010

Odkryłam największy sekret ludzkości...

W tej chwili właśnie buduję właściwą koncepcję tego co chcę u siebie w firmie widzieć na szkoleniach. Na zielonej kartce przede mną mrowią się tematy, zagadnienia a także nazwiska osób, które mnie kiedyś zachwyciły, zainspirowały, zainteresowały. Trafiam na profesjonalne strony trenerów, czytam ich blogi i zastanawiam się w którym miejscu Biznesowego Łańcucha Pokarmowego jestem. To nawiązanie do wpisu Pana Sidewicza (nigdy go nie widziałam w pracy, a trafiłam na jego bloga "po nitce" powiązań), który stwierdził, że jak ma się w domu książki, to się jest wyżej (w sensie ten zjadający), a jak duży telewizor - to niżej (w sensie zjadany). Połechtało mnie to mile (w sypialni stoi ogromny regał z książkami, w piwnicy zapełniają się regały wydawnictwami, do których dawno nikt nie sięgał, u dzieci cała ściana przygód Karola, Mikołaja, Plastusia, Krasnoludków a nawet Sierotki Marysi), ale zaraz spanikowałam. Przecież my w salonie mamy duży telewizor...

Na szczęście oprócz telewizora mamy też trochę oleju w głowach i parę lat doświadczeń za sobą, żeby wiedzieć, że nie warto wystawiać o ludziach pochopnych opinii. Człowiek ma taką tajemniczą zdolność, do czerpania wiedzy ze wszystkiego co doświadcza. Śmiem twierdzić, że niektórzy gotowi są doświadczać więcej  i dlatego znajdują się wyżej w tym łańcuchu pokarmowym, o którym mowa. Zakładam, że nie ma znaczenia organizacja w jakiej się znajdują. W każdej bowiem sytuacji będą mieli więcej doświadczeń niż ci, którzy takiej gotowości nie mają.

W takim razie, gdzie ja się znajduję? Mam książki i telewizor, mam też rower i samochód, mam psa i rybki - i daje się z tymi pozornie różnymi atrybutami zgodnie żyć. Nie trzeba szufladkować świata na zły i dobry, ale dopasować się do niego, czerpać z doświadczeń, wyznaczać cele i je realizować. Oby skutecznie, bo  człowiek miewa kłopoty z motywowaniem samego siebie. I to jest zdaje się jest największa ludzka słabość.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Człowiek ma taką tajemniczą zdolność, do czerpania wiedzy ze wszystkiego co doświadcza
    Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym twierdzeniem. Tylko człowiek świadomy ma taką zdolność. W moim odbiorze większość społeczęństwa jednak nie zastanawia się nad sobą, nad życiem, otoczeniem, i nie wyciąga wniosków z tego co się dzieje/się już zadziało. Krótko mówiąc jest jak w tym powiedzeniu, że już dawno to sobie kupił, że przed szkodą i po szkodzie głupi

    OdpowiedzUsuń
  3. Z mojego wpisu nie miało wynikać, że ludzie są z natury głupi - przeciwnie - człowieczeństwo odczuwam jako zdolność do świadomego czynienia, pewną mądrość wynikającą z samego faktu posiadania sprawnego umysłu. Wyciąganie wniosków to rzeczywiście już wyższy poziom abstrakcji, ale nie chcę przez to powiedzieć, że istnieją grupy ludzi głupich i mądrych. Tacy jesteśmy, często ulegamy złudzeniom umysłu, innym razem grupowej manipulacji... Ale przypuszczam, że tylko ludzie podłączeni do aparatury podtrzymującej życie nie mogą samodzielnie wpłynąć na swoje życie...

    OdpowiedzUsuń