piątek, 22 stycznia 2010

Na rozgrzewkę...

Nie chodzi mi o podniesienie temperatury - mimo, że mróz za oknem. Chcę rozgrzać palce i głowę przed pisaniem, które mam założone na najbliższe dwa tygodnie...

Dotarłam do kolejnej ciekawej książki o sprzedaży. Ostatnio szukanie wiedzy, szczególnie na temat sprzedaży, to moje hobby: szukam, bo lubię, bo chcę wiedzieć, co w trawie piszczy, bo szukam inspiracji na szkolenie, bo szukam ciekawych autorów/trenerów... I trafiłam na metodę Sandlera. Na razie za mną wstęp, i wydaje się być to tym, czego szukam. Za mną doświadczenia takie, jak opisuje autor: zimne telefony, stres, niska samoocena, więc coraz mniejsza efektywność. Znam podstawową zasadę, żeby działać inaczej niż inni na rynku - ale inaczej, to znaczy jak? Autorzy poradników podają ZAWSZE złote recepty, a tę przecież każdy sam musi znaleźć... Mam też takie doświadczenie, że zleceniodawca niechętnie patrzył na innowacyjne pomysły (zdanie: "Wy nie jesteście od wymyślania" powiesiłam jako wielką naukę życiową, po wewnętrznej stronie drzwi szafy - żeby pamiętać, jak nie należy postępować z ludźmi, z którymi pracuję/współpracuję).  Wymyślenie czegoś od zera jest trudne, czasochłonne - ale się opłaci...

Acha, jeszcze dwa słowa o księgarni Merlin - należą im się słowa uznania za tempo pracy, zasoby, pomysł, wzorową dystrybucję, ale książkę przysłali naprawdę wyjątkowo szybko... Kupuję od nich od kilku lat i ani razu się nie zawiodłam:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz