Naprawdę wstrząsnęło mną to zdanie z poprzedniego wpisu. Oczywiście, że je wcześniej znałam, ale podane w tej formie wydało mi się jakoś wyjątkowo mocne. Tak więc myślę i myślę... i myślę... i na razie żadnych innowacji. Teraz jest czas wprawiania tej mojej machiny przedsiębiorczości w nieprzerwany ruch. Ciągle uczę się ją obsługiwać - a nie mam instrukcji obsługi. Tu wcisnę guzik i patrzę co się dzieje, tam poruszę dźwignią i znowu sprawdzam... a teraz dwa jednocześnie - i jaki efekt? Przypuszczam, że znalezienie innowacji to taki proces, w jakim znajduję się obecnie. Szukanie, usprawnianie, badanie i ... bingo.. jest...
Na razie podsumowanie ostatnich osiągnięć:
- znowu dałam się podejść jak dziecko - następnym razem się nie dam wziąć w ten sposób;
- znowu doceniłam wagę współpracy ze sprawdzonymi ludźmi;
- doceniłam wagę kontaktu bezpośredniego ze wszystkimi: Klient, współpracownik, wykonawca,zleceniodawca itd...; U Marty przerabiałam pracę przez internet, ale to nie jest bardzo skuteczne...
- doceniam znaczenie współpracy z prawnikiem i w ramach obowiązujących standardów;
Na koniec podsumowania ważne dla mnie zdanie: chcę dokonać sporej zmiany i mam już wyraźny obraz tego co zrobię. Teraz tylko właściwe i spokojne podsumowanie - bez tłumienia emocji, ale z wyraźnym rozpoznaniem słabych i mocnych stron planu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz