środa, 16 grudnia 2009

Jesień życia


Nawiązując do mojej ostatniej pracy: wyznaczenie celów życiowych i zawodowych trafiłam na powyższy artyukuł. Oczywiście nie znalazłam w nim, czego bym nie wiedziała, a sam artykuł jest czymś w rodzaju reklamy III filara, to jednak zainspirował mnie do popełnienia tego wpisu.

Bo ja niestety nie wierzę w emeryturę:( Oburza mnie, człowieka z pokolenia X albo Y, że pieniądze, które ciężko zarabiamy są przejadane. Oburza mnie brak gospodarności urzędników, a przede wszystkim to, że nie mam wyboru. Skazana na ZUS wiem, że moja emerytura będzie wymagała dorabiania, chałturzenia itp.

A ja chce inaczej. Chcę mieszkać w miłym i jasnym domu, w bliskiej odległości do rodziny i chcę od czasu do czasu pracować. Chcę wybierać projekty, które będą dla mnie dobre i którymi przysłużę się społeczeństwu. Chcę wykorzystywać nabytą przez wszystkie lata wiedzę i umiejętności i być za to ceniona. Podróże, samochody, lenistwo - tego nie oczekuję. Dziś myślę, że najlepsze dla mnie na emeryturze będzie osiągnięcie równowagi, którą nazywam "świętym spokojem": brak stresów związanych z wychowywaniem dzieci, brak stresów związanych z utrzymaniem, od czasu do czasu ciekawy projekt, z którego będą pieniądze ekstra i całe dnie na czytanie zaległych lektur...na tarasie... w ogrodzie... w fotelu...

Sukcesem niech będzie to, że wiem o tym już teraz i wiem jak to spowodować. Jeśli nie zamknę tych myśli w szufladzie, na klucz, to mi się wszystko powiedzie:)

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,7368920,Emerytura__Idziesz__kiedy_chcesz.html
a tu inne spojrzenie na temat - które dalej niczego nie zmienia...

2 komentarze:

  1. Witam :)
    żeby miło i godnie żyć na emeryturze trzeba:\
    -oszczędzać od młodości
    -a potem wyjechać do Afryki, gdzie nasze pieniądze mają większa wartość...

    W naszyn kraju nie wróżę nam nic ciekawego...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń