środa, 21 grudnia 2011

Wygibasy.. rozwojowe

Gdy, na początku pracy coachingowej, określaliśmy oczekiwane efekty procesu, jednym z punktów było przejść na wyższy level w swojej pracy (to skojarzenie z grą komputerową, gdy wygranej planszy został tylko jeden klucz - klucz do przejścia na kolejną planszę - ale nie można go znaleźć. W grze, tak samo jak w życiu, łażenie bez pojęcia co dalej, przynosi frustrację). No i stało się:) W pracy rozwojowej, jak to w pracy rozwojowej - nic nie jest oczywiste i rzadko odbywa się wg zaakceptowanego scenariusza.

W krótkim czasie okazało się, że nic mnie nie łączy już z firmą P. i że mam wolność, co do wyboru swojej drogi. Przez chwilę pracowałam jeszcze nad tym co jest ważniejsze - pieniądze czy wolność - i dopóki nie wybrałam, dopóty dokoła działy się przedziwne i trudne do zrozumienia rzeczy. Tak jakby przestrzeń duchowa rozszczepiała się zamiast poszerzać - a przez to i ja cierpiałam. Niemniej, doświadczyłam wyraźnie, że "wyższy level" to ja w we własnej przestrzeni - z ludźmi, którzy są dla mnie ważni; z zadaniami, które mnie motywują i przynoszą korzyści oraz z robieniem tego, czego chcę właśnie ja.


za: www. mediarodzina.com.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz