Szkolenie... Tak się cieszyłam, tak się starałam, żeby było wszystko jak najlepiej... A wielką porażką okazało się to, na co nie miałam wpływu - praca trenera. Ech, żeby można było cofnąć czas, zatrudnić kogoś innego, nie dać się oszukać. Plamy łatwo nie zmyję w tej instytucji, ale muszę z tej kompletnej klapy wyciągnąć wnioski - i to szybko. Przede wszystkim:
- skuteczne i efektywne sprawdzanie trenera - widzę, że nie mogę wierzyć w zobowiązania, ani nawet w referencje. Muszę znaleźć sposób na sprawdzenie umiejętności trenerskich i wiedzy z danego zakresu.
- nie dopuszczanie do przedłużania czasu przygotowania materiałów, a po mojej akceptacji nic nie może zostać dopisane - powinnam sporządzić osobny zapis w umowie. Strasznie mnie zeźliło, że tekst w prezentacji się rozjeżdża i nie wygląda tak jak miał wyglądać...
- wyznaczenie standardów pracy trenerów we Wszystko dla Szkoleń. To ważne, żeby pracowali zgodnie z moimi standardami. W końcu to ja znam Klienta i wiem, czego potrzebuje.
- nie robić szkoleń, gdy Klienta daje mało czasu - to miała być dla mnie szansa, ale okazała się porażką...
- stosować umowy - zawsze - i dać w niej zapis, o konsekwencji fatalnego prowadzenia szkolenia...
Muszę zastanowić się, co zrobić, gdy trener, tak jak w tym przypadku, robi inaczej niż się zobowiązuje....Jakieś konsekwencje, albo lepsza rekrutacja...
Jaki sukces? Przejdę swój pierwszy proces reklamacji:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz