Zainspirował mnie artykuł na www.edunews.pl - na temat edukacji finansowej.
Tak jak i w artykule, w moim odczuciu od pewnego czasu żyjemy z dnia na dzień: dwa samochody, dwoje dzieci, dwoje dorosłych, pranie, jedzenie, wakacje, ubranie itd... Są marzenia związane z zabezpieczeniem sobie przyszłości i przyszłości dzieci, ale .. nie ma jak.. Tak jak w tekście.
Nie tak dawno poczułam ogromną potrzebę zapanowania nad sferą finansów, fartem dostałam się na w sumie niezłe szkolenie - taką edukację finansową od podstaw... i zaczęłam proces panowania. Praca to żmudna i wymagająca sporo dyscypliny, ale mam sporo motywacji. Chcę wiedzieć, ile możemy odłożyć, ile zainwestować, ile wydawać na przyjemności. Na razie wyniki mnie nie zadowalają - dużo więcej niż przypuszczałam wydajemy w osiedlowym sklepiku i na przyjemności. Sądzę, że da radę nad tym zapanować, ale wymaga to czasu i sporo uwagi. Mam nadzieję, że i mąż włączy się w proces opanowywania - będzie nam raźniej.
Do sukcesów zaliczam, to że mam świadomość czym jest sfera finansowa i że jak każda inna wymaga uwagi i kontroli (jak odchudzanie). Nie jestem już ciemną i niewyedukowaną kobietą, znam podstawy i chcę więcej. Mam kolejny cel do osiągnięcia:) A do tego jestem na czasie - piszą o tym gazety:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz