Słabsze wyniki sprzedaży na koniec roku? Czyżby kryzys położył ciężką łapę na Waszych ramionach, kochani sprzedawcy? Czyżby Klienci przestali doceniać Waszą pracę?
Gdy jestem na spotkaniach u moich Klientów, często słyszę o tym, że wszystko super, nic właściwie nie wymaga naprawy... no może tylko parę drobiazgów... bo w sumie to jest nieźle... tylko czasem coś się nie udaje...ale jest OK... To trudno mi wtedy nie myśleć o tym, że potężny zasób sprzedażowy właśnie uchodzi przewodami wentylacyjnymi...
W sprzedaży nie ma, że coś tam... że jakoś się poradzi... albo jakoś to policzymy... Nic z tych rzeczy... W sprzedaży obowiązuje twarde prawo: przetrwa najsilniejszy. Ważne są też mocne kryteria oceny... W sprzedaży jest jak w starożytnej Sparcie. Słabi spadają ze skały, mocni trenują... by żyć... Porażka mocarzy każdorazowo analizowana jest w szczegółach. Po co? Żeby kolejnym razem dać radę, być szybszym, bardziej walecznym... by wygrać...W sprzedaży nie ma drugiego miejsca... Bez czytelnych kryteriów i treningów potencjał firmy łatwo idzie w gwizdek... Ludzie tracą wydajność, bo wpadają w kocioł swoich i kolegów emocji...
Co więc należy zrobić lub zdobyć, by maksymalizować efekt sprzedażowy?
- zbudować doświadczony zespół sprzedażowy - stale kontrolować potencjał sprzedażowy w zespole, szkolić, analizować, wyciągać wnioski, poprawiać...
- osiągnąć mocne przywództwo - być łagodnym dla ludzi i bezwzględnym dla sprawy...
- wdrożyć system motywacyjny, który będzie skutecznie zarządzał sprzedażą. Zarządzał, czyli motywował i monitorował...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz