Po niespełna miesiącu "niepracowania" - bo intensywne myślenie nad znalezieniem dźwigni dla swojego biznesu nie nazywam pracą:) udało mi się określić co działo się z rynkiem szkoleń w ostatnich miesiącach. Jeśli macie ochotę przeczytajcie, co mi się "urodziło" w przerwie od pracy. Ciekawi mnie, jak wygląda to w innych branżach - ale osobiście tego nie sprawdzę, więc poproszę o opinię:)
1. Szkolenia zawiodły Klientów. Z obfitości ofert wybierają oni gotowe rozwiązania. Prawdopodobieństwo dotarcia pojedynczego konsultanta akurat do tej osoby, w tej firmie, która akurat tego konkretnego produktu potrzebuje graniczy z cudem. Wygrywają firmy posiadające ogromną bazę danych i sprawny system sprzedaży (telemarketing), no może jeszcze konkretny produkt (kadry, płace, podatki).
2. Mimo, że w prawdziwej sprzedaży nigdy nie chodzi o cenę, Klient - wybierając w obfitości propozycji szkoleniowych - bardzo negocjuje stawki. Odpowiedzią rynku były szkolenia EFS, które niektórym dały szanse na przeżycie a innych "zarżnęły" powodując obniżenie stawek i jakości usługi. To zaś prowadzi z powrotem do punktu 1.
3. Wielu konsultantów i trenerów odłączyło się od firm szkoleniowych licząc na szczęście w pojedynkę. Efekt: rozdrobniony rynek szkoleń oferuje coraz tańsze szkolenia o niskiej jakości i słabej efektywności. Jaki efekt? Powrót do punktu 1.
Co z tym mam zrobić? Na razie rozrysowałam plan awaryjny, ale realizacja wymaga czasu i trochę wkładu finansowego. Spotykam się z osobami, które byłby zainteresowane moimi usługami, kończę szkołę trenerów i zaczęłam baaaardzo przyzwoity kurs sprzedaży. Czuję, że ten zmieniony rynek szkoleń to spora szansa dla mnie - ale nie umiem dzisiaj uporać się z zagadnieniami, które opisałam powyżej w punktach. Z powyższego wynika, że Klient nie wierzy w to, że jakiekolwiek szkolenie rozwiąże jego kłopoty. Te najczęściej wynikają ze słabości firmy (w kryzysie), ale niełatwo jest mu znaleźć właściwe przełożenie, by kontraktować zamówienia. Tych jest coraz mniej, więc brakuje pieniędzy - m.in. na szkolenia. I koło się zamyka. Nie wiem, co mam o tym myśleć? Wiem, co się dzieje, jestem w samym centrum wydarzeń, ale to jeszcze nic nie znaczy. Dalej nie daje mi to nic, oprócz pewności, że należy znaleźć dzwignię dla biznesu:)
Sukces: wiem, gdzie jestem:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz