piątek, 23 kwietnia 2010

Złam wszelkie zasady

Ja znowu o książce...

Fascynują mnie ostatnio zagadnienia budowania wokół siebie tego co ja chcę...
Interesuje mnie w tym kontekście zagadnienie przywództwa - jak zrobić, by było tak jak ja chcę, ale żeby nikogo nie ciągnąć na siłę...

Książka "Po pierwsze: złam wszelkie zasady . Co najwięksi menedżerowie na świecie robią inaczej" Marcusa Buckinghama i Curta Coffmana jest jedną z lektur, które przeczytałam jednym tchem. To książka o tym, że warto koncentrować się na pracy z talentami, umieć ich wyszukać i wzmacniać w środowisku zawodowym. Jedynym ograniczeniem - jesteśmy my sami - menedżerowie - i to już nie jest takie optymistyczne. Opieram się na tym, co obserwuję każdego dnia, odkąd zaczęłam życie zawodowe. Dookoła mnie sami utalentowani ludzie, nietuzinkowi, samodzielni, którzy jednak nikną i maleją w obliczu miałkiego zarządzania i koncentrowania się na wadach. Autorzy ksiażki określają tę sytuację jako tradyjcyjny styl zarządzania i zachęcają, by na ludzi patrzeć przez pryzmat szklanki do połowy pełnej. Cała trudność polega na tym, że książka przeniesiona z realiów amerykańskich, gdzie najwyraźniej kultura pracy opiera się na społecznej wartości czynienia dobrze - w naszych realiach wygląda jak urwana z choinki. Mam wątpliwość, czy w ciągu najbliższej dziesięciolatki będziemy w stanie posunąć się o krok w systemach zarządzania. Nie chcę powiedzieć, że kije są nieskuteczne. Z tej książki też wynika, że na różnych ludzi, działają różne mechanizmy. Chcę powiedzieć, że to takie nasze polskie - ludzie się napracowali, cel osiągnęli choć nie było łatwo, ale zamiast poklepania po ramieniu i uwagi: "Było dobrze" słyszą od swoich menedżerów: "Poprawić: (i tu litania grzechów, które się pojawiły w trakcie pracy)". Mnie po takim czymś siada motywacja - jak pewnie większości ludzi. A można przecież zrobić to samo, ale z odstępem czasowym, albo ubrać w "kanapkę" (dobra wiadomość, zła wiadomość, dobra wiadomość). To proste, a takie trudne - bo obce naszej mentalności Panów i chłopów pańszczyźnianych...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz