niedziela, 25 kwietnia 2010

O talencie...

A dzisiaj u nas w City był Grzegorz Turnau z Recitalem. I bardzo dobrze. W końcu Józefów to prawie jak dzielnica Warszawy... Dobrze tak oderwać się od rzeczywistości i przenieść w świat czułej liryki. W zasłuchaniu przypomniałam sobie siebie studiującą i zaczytaną w poezjach, piszącą potworne wierszydła i marzącą o wielkiej romantycznej miłości... Z perspektywy wielu doświadczeń moje liryczne próby sprzed kilkunastu lat, dzisiaj wyjęte z szuflady, są tak wielką grafomanią, że cieszę się, że nie miałam wtedy odwagi ich ujawnić... 

Uświadomiłam sobie za to - jak wielką wartością jest talent człowieka - w porę odkryty i dobrze pielęgnowany. 

Każda z piosenek Grzegorza Turnaua ma nie tylko swoją historię i wewnętrzne połączenie z autorem, ale przede wszystkim jest wynikiem WSZYSTKICH doświadczeń życiowych kompozytora. I tak jest z każdym z nas - WSZYSTKO to, co ROBIMY ma znaczenie dla naszych osiągnięć i dla naszej przyszłości. A skoro wszystkie nasze działania i decyzje ostatecznie się kumulują, to znaczenie zaczyna mieć dobór zarówno lektur w szkole, jak i kolegów do zabaw w piaskownicy. Z tej perspektywy okazuje się, że nie ma przypadków. Zbudowany w głowie obraz sukcesu zmaterializuje się. Często nie jesteśmy świadomi, co dla siebie zaprojektowaliśmy. I tu właśnie jest kłopot. Współczesny HR dąży do stworzenia narzędzi odnajdywania w ludziach potencjału, ale nie wie jeszcze jak docierać do źródeł. Coaching trochę w tym pomaga, ale też nie daje jednoznacznych opowieści o człowieku - bo ten ciągle się zmienia...

A co ma do tego Turnau? Gdyby nie jego koncert, żyłabym w przekonaniu, że kiedyś odświeżę swoje wiersze i je wydam. Otóż nie! Wiem, że mój talent jest w czym innym i powinnam wyjść od doświadczeń, których u mnie w życiu najwięcej:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz