Bez strachu wypowiadam sama do siebie te słowa. To pewnie jakaś forma afirmacji, ale jak by nie było, czuję, że ta intencja jest szczera.
Dożyłam tylu lat, wiedząc, że coś jest z nimi na rzeczy, ale nie wiedząc co. Pieniądze w moim życiu zawsze były - nie wielkie, raczej pozwalające bezpiecznie żyć. Skojarzenia i przekonania jakie im towarzyszyły też nie motywowały do działania: nie należy się, bogaci ludzie to złodzieje, trzeba się narobić, żeby zarobić i takie tam...
W tym tygodniu jednak coś się zmieniło. Pewnie to efekt jednego ważnego spotkania dotyczącego właśnie oszczędzania, zarabiania, dysponowania i kontrolowania pieniędzmi. Dało mi ono tyle energii, że rzeczywiście czuję, że kolejna sfera w życiu będzie przeze mnie opanowana. To właśnie będzie mój kolejny sukces. Na razie czuję moc, która pozwala mi bez strachu i złych przekonań działać w sferze swoich finansów.
A mówią, że pieniądze szczęścia nie dają...
Pieniądze szczęścia nie dają, bo są "wirtualne". Pieniądze są tylko narzędziem przydatnym i potrzebnym by móc doświadczać w pełni szczęścia.
OdpowiedzUsuńPlanowanie i pieniądze to tylko narzędzia.
Pozdrawiam Moniko
Elu! Zgadzam się z Tobą:) Największy ból, że towarzyszy im tak wiele emocji, i chyba więcej niedobrych niż dobrych. Ciężko w tym kontekście myśleć o pieniądzach jak o narzędziu - ale rzeczywiście. Takie podejście sporo ułatwia i przypuszczam, że warto to przekonanie pielęgnować bardziej niż inne:)
OdpowiedzUsuń