poniedziałek, 14 listopada 2011

O potrzebie odpoczynku i o tym jak szewc bez butów chodzi

Na NVC uczymy się budowaniu kontaktu ze sobą. I właściwie nauka ta u mnie jest zintegrowana. Nie łączę jej tylko z rzeczywistością, o czym mam akurat okazję się przekonać, gdyż leżę unieruchomiona w łóżku z powodu potwornego bólu kręgosłupa. A dopiero co, w czasie podróży do Rz, narzekałam, że potrzebuję wolnego, że czuję się zmęczona obowiązkami i przytłoczona brakiem wsparcia. Wspomniałam o tym, że nie miałam właściwego urlopu (bo czasu na opiekę nad dziećmi nie liczę) i że czuję, że mój organizm upomina się o odpoczynek i że boję się, że jestem bliska wypalenia. Na hasło o odpoczynku bąknęłam tylko, że to niemożliwe. 

Teraz leżę, od środka i z wierzchu zabalsamowana mazidłami, które mają przeciwdziałać stanowi zapalnemu. I myślę o tym, gdzie mam rozum, skoro doprowadzam się do takiego stanu? Tyle opowiadam o tym klientom, że nie wolno, że należy przeciwdziałać, ze należy przewidywać i nie dawać się...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz