poniedziałek, 11 lipca 2011

Odkrycie...

Na tablicy sukcesów zapisuję udział w kursie podstawowym aerobiku. Nie mogę z nim jeszcze nic z tym zrobić, ale zobaczyłam jaką mam przestrzeń do zagospodarowania, by zrealizować marzenie wzorowej sylwetce przez całe życie i o posiadaniu prawdziwego klubu fitness:)

Dowiedziałam się o sobie też czegoś interesującego. Instruktor, Tomek, nazwał to i bez ogródek palnął między oczy: gdy nie jestem czegoś pewna wycofuję się - to charakterystyczne dla perfekcjonistów. I rzeczywiście, teraz zobaczyłam to w różnych obszarach. Zobaczyłam, jak napięcie blokowało moje działania i powodowało postawę "siroty", którą poprzedni szef, WCJ, próbował na wszelkie sposoby wyplenić. Jemu się nie udało, ale może  mnie się powiedzie:)

Ciekawe też, że człowiek, który widział mnie pierwszy raz w życiu, tak trafnie dojrzał i nazwał to, co przez pół życia mnie trawiło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz