niedziela, 1 maja 2011

Marzenia są dla dwudziestolatków - ja mam plany zawodowe

Taki cytat zanotowałam na luźnej kartce papieru. Nie pamiętam kiedy. Dzisiaj, gdy robiłam porządki w moim domowym biurze, odkryłam tę notatkę i próbowałam przypomnieć sobie skąd się wzięła... Bez skutku... i tak nie w tym rzecz. Rzecz w tym, że to stwierdzenie - jakiegoś anonimowego mędca - odczułam głęboko w kościach. Tak jakby z wiekiem;] moje emocje przeniosły się głęboko, gdzieś do szpiku kości i dawały o sobie znać tylko wtedy, gdy to warte uwagi. A w kontekście tego stwierdzenia uświadomiłam sobie, że ja też... Że ja też, dojrzałam do tego, by mieć plany zawodowe. Że jest mi potrzebny konkretny plan na tę sferę i choć coś tam intuicyjnie realizuję, to lepsze będzie dla mnie zastanowienie się nad konkretnymi działaniami, spisanie ich i rozliczenie siebie z ich realizacji niż luźne puszczenie się w przestrzeń zawodową.

Poniżej to, co chcę w najbliższym czasie zrealizować:
1. rozwijać swój warsztat sprzedażowy i menedżerski - od zaraz, sprawdzić co umiem w 2013.
2. zdecydować co z książką - zżera mi wiele energii myślenie o tym, że nie piszę, a może ja wcale nie powinnam tego robić - do końca czerwca 2011
3. skończyć kurs "system sprzedaży sandlera"- czerwiec 2011
4. zrobić kurs coachingu - do końca 2011
5. napisać biznesplan dla fitnessklubu, który chcę założyć - do końca 2011
6. skończyć szkołę trenerów i liderów - 2012
7. zacząć pracę jako trener - 2013 (na zasadzie dodatkowych zleceń, obok swoich działań menedżerskich)
8. zdecydować, co z moim klubem fitness - do końca 2013


I jakoś tak się dziwnie składa, że część terminów i zadań pokrywa się z tym co wypracowałam z Kasią na coachingu:] A miałam poczucie, że wróciłam do punktu wyjścia, przy czym wyraźnie widzę, że temat pracował i dojrzewał... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz