niedziela, 28 listopada 2010

Getting Things Done

Znowu zadziwiłam się na czym Amerykanie potrafią zrobić biznes:P Książka "Getting Things Done" Davida Allena, to jedna z tych pozycji, które ma się na liście do przeczytania, ale którą łatwo się odpuszcza. Do kupienia i czytania zmotywował mnie ostatni projekt, który wspólnie z trenerką zdecydowałyśmy zrealizować inspirując się tą pozycją. 

Po kilku stronach otworzyłam oczy ze zdziwienia - najszerzej jak potrafiłam - że ja też tak mam! Tworząc sobie iluzję siebie efektywnej, nie zauważyłam, kiedy zaczęłam kręcić się wokół własnej osi, nie osiągając rezultatów. Książka nie pokazała mi jeszcze, jak osiągnąć zwielokrotnioną wartość aktualnej efektywności - nie wiem, czy to w ogóle możliwe, ale zmotywowała mnie do wykonania kilku niezbędnych czynności:
1. znaleźć miejsce na sprawy przychodzące i uwolnić od nich głowę - wszystko, co aktualnie mam do zrobienia i przemyślenia zapisałam w jednym miejscu - sukces.
2. opracować system własnej efektywności - możliwy do wdrożenia szybko i bezboleśnie - w trakcie projektowania. Chcę do niego włączyć sprawy osobiste i spróbować zsynchronizować z narzędziem, które zawsze mam przy sobie - telefon.

Po tym naprawdę wstępnym etapie zauważyłam, że nie mam oporów przed otwieraniem skrzynek pocztowych. Uwolniłam się od myślenia, że należy natychmiast reagować na maile - sukces. Przede mną kolejne zadanie - nauczyć się błyskawicznie oceniać, co jest dla mnie, a co należy przekazać dalej oraz warsztat asertywności:P

Na tym właśnie amerykanie robią biznes. Proste rzeczy/sprawy zamieniają w spektakularne, opisują je szczegółowo a potem sprzedają w milionach egzemplarzy na całym świecie...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz