Często w tym blogu piszę o doświadczeniu, jako niezbędnym do osiągnięciu mistrzostwa. Podoba mi się ta idea, bo zwalnia z bycia perfekcyjnym oraz daje odpowiedzialność we własne ręce:)
Pracowałam kiedyś w firmie (jeszcze na etacie), w której pracownicy przyzwyczajeni byli do bardzo konkretnego, powtarzalnego modelu działania. Oczywiście narzekali na rutynę, ale próby zmiany zwykle kończyły się źle dla chętnego. Burzyły ich pewność siebie, bo narażały ich kompetencje na szwank. Groziły popełnianiem błędów...
Piszę o tym, bo mam bezpośrednie doświadczenie z pracy z menedżerem, który odkrył konieczność pracy po nowemu, ale przy tym poczuł, że ten model pracy narazi na szwank jego reputację. Przestraszył się, że pierwszy etap pracy będzie tym, który spowolni jego działania i da materiał kolegom i szefowi do negatywnej oceny jego kompetencji zawodowych. Bal się, że ktoś powie o nim, że jest głupi...
Żyjemy w świecie prędkich, istotnych zmian... Konieczna przy tym jest więc elastyczność i gotowość do wdrażania zmian. Ale mentalnie nie jesteśmy przygotowani do popełniania błędów. Kojarzą się z niekompetencją i głupotą i ...z negatywnym odbiorem nas jako osób wprowadzających te zmiany... Chętniej więc pozostajemy przy starych metodach pracy, bo one gwarantują chociaż akceptację. Zrobienie czegoś inaczej jest ryzykowne, ale...
Z badań wynika, że tylko firmy, które są elastyczne, osiągają innowacje, pozwalają na kreatywność i potrafią w tym wszystkim zachować spójność ZARABIAJĄ NAJWIĘCEJ. Sprzedawcy w tych firmach są odpowiedzialni za swój ... biznes. Nie za rynek, ale za biznes... Są kreatorami tego biznesu. Są proaktywni, twórczy, nowatorscy, odważni... Właściciele oceniają wyniki pracy oraz proces dojścia do wyniku. Są na bieżąco. Są zaangażowani.
Jeśli więc komuś z Was przyjdzie do głowy pomysł na coś, co ma szansę zmieniania - niech nie waha się tego zrobić. Niech schowa w kieszeń wszystkie przekonania o tym, że błędy są niedopuszczalne. Stres, który niewątpliwie się pojawi, niech będzie odczytany jak sygnał z ciała, który mówi, że dzieje się coś istotnego.
A teraz case z sali szkoleniowej. Zwykle uczestnicy przychodzą na szkolenie, bo czegoś szukają. Nawet jeśli zostali wysłani na szkolenie, to jednak przyszli, a mogli odmówić... Znaczy się czegoś chcą... I deklarują, że bardzo tego chcą. Ale gdy przychodzi do zmiany zachowań, nawyków to włącza im się opór... to się okazuje, że jest tyle istotnych rzeczy po drodze, że nie sposób nic zmienić.
To właśnie ta postawa przeszkadza im zarabiać więcej... Jeśli marzycie o tym, by być nieprzeciętnymi sprzedawcami, znajdźcie sobie mentora, przyglądajcie się jak pracuje, zmieniajcie zachowania, trenujcie narzędzia sprzedażowe, bądźcie odważni, twórczy, kreatywni, zarozumiali...