piątek, 2 lipca 2010

Tydzień bez telefonu

No i... stało się... mój telefon komórkowy wysiadł... W poprzednią sobotę działał - potem przestał - i nie z powodu baterii... Po prostu wysiadł... i już. Wszystkie kontakty, sms potwierdzenie przelewu w banku, kalendarz, moja dostępność dla Klientów - niedostępne... 

A jak mnie z tym? 

Komfortowo, bezstresowo, swobodnie... No może brakuje mi możliwości swobodnego dostępu do kontaktów. Trochę się też gubię, gdy muszę skorzystać z telefonu stacjonarnego, ale w gruncie rzeczy mam swobodne ranki, bo nie przejmuję się, czy ktoś z biura do mnie zadzwoni, mąż musi ze mną OSOBIŚCIE załatwiać różne domowe sprawy i KOMUNIKOWAĆ SIĘ ze mną face to face... i nie spodziewałam się, że tak mi będzie z tym  dobrze. Nawet zastanawiam się, czy kupować telefon - no bo skoro tak mi wygodnie:P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz