Zapisałam się do szkoły trenerów i od trzech dni biorę udział w intensywnych warsztatach rozwojowych. Do końca wakacji mam wzmocnić kompetencje z zakresu rozwoju osobistego...
Jakież to inne są to zajęcia od tego, co robię na co dzień. Jakież to dalekie, od rozpędzonego biura, w którym przygotowuje się projekty HR, planuje się grafiki pracy trenerów i kolejne budżety szkoleniowe. Długi czas (jak na trwanie zajęć) zajęło mi oderwanie się od pracy i spraw zawodowych i skoncentrowanie się na kursie. Na początku zdawało mi się, że tempo nie takie, że grupa za wolna, że prowadząca nie kontroluje czasu pracy. Chciałam szybko zrealizować zadania i wyjść z nowymi kompetencjami, by zająć się pracą. A tu niespodzianka - zaczął się dziać proces, który wymagał właśnie niespiesznego, świadomego przejścia przez kolejne etapy, by poznać siebie. W pracy trenera ważna jest wiedza o sobie i radzenie sobie z emocjami -Tak, by potem - w grupie skutecznie radzić sobie z różnymi sytuacjami i nie zapominać o celu spotkania. Stąd ten moduł rozwojowy, szeroko zaglądający do emocji i do lęków.
Co mi się przytrafiło w trakcie szkolenia:
1. konfrontacja z cieniem - okazało się, że to Ciocia Zosia, którą znam i kocham nad życie, i która ma tak męczący charakter, że od dłuższego czasu jej unikam, posiada większość cech, które w moim odczuciu były wypierane. Zdziwiłam się. Po konfrontacji jestem silniejsza, bo wiem z czego czerpię, do jakich zasobów mam dostęp.
2. zaskakująca informacja zwrotna w kontekście nadawania etykiet - daję odczuć (innym), że jestem profesjonalistką:)) Rozbawiło mnie to bardzo, ale też wzmocniło. W mojej pracy to podstawa i warunek sprzedaży.
Co z tym zrobię? Jeszcze nie wiem. Kolejna część szkolenia przede mną. Ale już dziś wiem, że mam dużo więcej wiedzy o sobie... To dla mnie ważne, bo chcę być świadomym człowiekiem.