Co zaliczam do sukcesu? To, że przebrnęłam SAMODZIELNIE przez dokumentację; to, że wiem o czym mówię i że nie ma we mnie strachu. Pewnie, jest trema, ale taka ekscytująca i mobilizująca. Sukcesem jest też to, że idę do przodu. Nowy temat, nowe wyzwanie:)
Dałam sobie 90 dni, aby nauczyć się osiągać każdy sukces o jakim pomyślę:) Marzę o zarobieniu przyjaznych pieniędzy i nie zarobieniu się po pachy. Chcę potem tego uczyć innych, więc plan wydaje się być dojrzały... Czy na pewno? Śledź tego bloga, żeby to sprawdzić. 13 grudnia będzie wiadomo, co zrobiłam i co osiągnęłam:)
środa, 15 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz