wtorek, 5 listopada 2013

Szybko, tanio..., czyli o naturze popełniania stale tych samych błędów...

A w tym tygodniu dostałam po raz 1578 naukę (tę samą zresztą) - nie robić klientowi dobrze... Lepiej robić dobrze swoją robotę...

A wszystko przez to, że na stole pojawiają się:

  1. małe pieniądze
  2. krótki termin, 
  3. ręce Klienta w geście błagania
czyli pewien mechanizm negocjacyjny, który sprawia, że chcesz poczuć się dobrze i pomóc człowiekowi... Obniżasz swoje oczekiwania... i dostajesz po tyłku... bo oczekiwania Klienta były, a i owszem, wysokie...


Piszę o tym, bo chcę Wam dać do zrozumienia, że Klient to taki twór, przed którym zawsze trzeba mieć się na baczności... Szybko zapomina, że prosił o przysługę... Za to prędko znajduje niedoróbki, które wynikają z szybkiego tempa pracy... Jak widzicie, mnie też zdarzają się wpadki sprzedażowe... W sprzedaży jest tyle emocji...

Jak sobie z tym radzić?

  1. Pamiętać o poprzednich naukach z podobnych sytuacji... i nie dawać się wciągać w podobne historie...
  2. Nauczyć się mówić klientowi "nie" i troszczyć się o swój interes... 
  3. Kierować się swoimi zasadami (najlepiej mieć je spisane w postaci kodeksu czy procedur) i w razie konieczności powoływać się na to... (znacie to: "takie mamy procedury..., nic z tego...")...
  4. Przewidywać zagrożenia... Przestać być optymistą (to czasami wbrew naturze sprzedawcy:P)
  5. Ćwiczyć twarde lądowania - każde twarde lądowanie to doskonały warsztat umiejętności sprzedawania... - wyciągać wnioski (czyli pkt. 1)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz