A wszystko przez to, że na stole pojawiają się:
- małe pieniądze
- krótki termin,
- ręce Klienta w geście błagania
Piszę o tym, bo chcę Wam dać do zrozumienia, że Klient to taki twór, przed którym zawsze trzeba mieć się na baczności... Szybko zapomina, że prosił o przysługę... Za to prędko znajduje niedoróbki, które wynikają z szybkiego tempa pracy... Jak widzicie, mnie też zdarzają się wpadki sprzedażowe... W sprzedaży jest tyle emocji...
Jak sobie z tym radzić?
- Pamiętać o poprzednich naukach z podobnych sytuacji... i nie dawać się wciągać w podobne historie...
- Nauczyć się mówić klientowi "nie" i troszczyć się o swój interes...
- Kierować się swoimi zasadami (najlepiej mieć je spisane w postaci kodeksu czy procedur) i w razie konieczności powoływać się na to... (znacie to: "takie mamy procedury..., nic z tego...")...
- Przewidywać zagrożenia... Przestać być optymistą (to czasami wbrew naturze sprzedawcy:P)
- Ćwiczyć twarde lądowania - każde twarde lądowanie to doskonały warsztat umiejętności sprzedawania... - wyciągać wnioski (czyli pkt. 1)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz