Wyjechałam dzisiaj do biura ok. 6.30 z domu (unikam korków Warszawskich, stąd ta dziwna pora). Mieszkam na niezbyt uczęszczanej ulicy i dojeżdżam nią do trochę bardziej ruchliwej. Jednak dalej, o 6.30 to strefa baaardzo ograniczonego ruchu. Żeby wjechać w tę druga ulicę, muszę nieco się wychylić, żeby zobaczyć czy nic nie jedzie z prawej strony. Właśnie nadjeżdżał człowiek samochodem i ... o 6.30... obtrąbił mnie... Pukał się w głowę i przeklinał...
Zastanawiam się teraz, co jest w człowieku (z człowiekiem) takiego, że o 6.30, na nie ruchliwym skrzyżowaniu przeklina, trąbi i w ogóle dziwnie się zachowuje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz