Starszy syn, R, lat 7, obserwuje uważnie nasze zmagania z finansami, uczestniczy w naszych rozmowach na temat możliwości i potrzeb.
Rezultaty:
1. gdy odmówiliśmy kieszonkowego - WYPRODUKOWAŁ komiks i go SPRZEDAŁ. Zarobił 1,40...
2. gdy rozmawialiśmy o założeniu sklepu internetowego - podrzucił nam pomysł - i będziemy go sprawdzać:) Niewątpliwie R. zostanie menedżerem tego sklepu:)
Cieszy mnie, że bardzo naturalnie traktuje pieniądze - jako narzędzie do realizacji celów. Ja czuję, że tak właśnie z pieniędzmi jest. Nie są szczęściem same w sobie, ale dopiero w połączeniu z realizacją własnych celów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz