Ojej,
czuję, że to co miałam zrobić w życiu dla siebie to już zrobiłam. Że to się dopełniło, domknęło. Czas wykazywania się, udowadniania, że jestem kimś mam za sobą. Przede mną czysta przestrzeń do bycia sobą i robienia tego, co właściwe. Opiekowanie się czyimś sekretariatem jest tak samo dobre jak rejestrowanie wizyt w przychodni przyszpitalnej czy zapisywanie ludzi na lekcje do szkoły językowej.
A co z moimi pasjami, z moimi planami? Co z network marketingiem? Co z Gabinetem?
I tak będą:) Po co się stresować? Network jest super. Gabinet wymaga tyle siły, ile chyba nie mam:(
Czyżby to mnie złamało na pół?
Ciekawe, co ta zmiana mi przyniesie? Mam nadzieję, że dzisiaj w nocy dobry sen:) Bo z powodu bólu nie spałam dobrze od bardzo dawna...