Jak musisz się dużo uczyć, żeby robić biznes - to to nie jest biznes!
Dałam sobie 90 dni, aby nauczyć się osiągać każdy sukces o jakim pomyślę:) Marzę o zarobieniu przyjaznych pieniędzy i nie zarobieniu się po pachy. Chcę potem tego uczyć innych, więc plan wydaje się być dojrzały... Czy na pewno? Śledź tego bloga, żeby to sprawdzić. 13 grudnia będzie wiadomo, co zrobiłam i co osiągnęłam:)
poniedziałek, 16 marca 2015
niedziela, 1 lutego 2015
Ciekawe spostrzeżenie
Ojej,
czuję, że to co miałam zrobić w życiu dla siebie to już zrobiłam. Że to się dopełniło, domknęło. Czas wykazywania się, udowadniania, że jestem kimś mam za sobą. Przede mną czysta przestrzeń do bycia sobą i robienia tego, co właściwe. Opiekowanie się czyimś sekretariatem jest tak samo dobre jak rejestrowanie wizyt w przychodni przyszpitalnej czy zapisywanie ludzi na lekcje do szkoły językowej.
A co z moimi pasjami, z moimi planami? Co z network marketingiem? Co z Gabinetem?
I tak będą:) Po co się stresować? Network jest super. Gabinet wymaga tyle siły, ile chyba nie mam:(
Czyżby to mnie złamało na pół?
Ciekawe, co ta zmiana mi przyniesie? Mam nadzieję, że dzisiaj w nocy dobry sen:) Bo z powodu bólu nie spałam dobrze od bardzo dawna...
czuję, że to co miałam zrobić w życiu dla siebie to już zrobiłam. Że to się dopełniło, domknęło. Czas wykazywania się, udowadniania, że jestem kimś mam za sobą. Przede mną czysta przestrzeń do bycia sobą i robienia tego, co właściwe. Opiekowanie się czyimś sekretariatem jest tak samo dobre jak rejestrowanie wizyt w przychodni przyszpitalnej czy zapisywanie ludzi na lekcje do szkoły językowej.
A co z moimi pasjami, z moimi planami? Co z network marketingiem? Co z Gabinetem?
I tak będą:) Po co się stresować? Network jest super. Gabinet wymaga tyle siły, ile chyba nie mam:(
Czyżby to mnie złamało na pół?
Ciekawe, co ta zmiana mi przyniesie? Mam nadzieję, że dzisiaj w nocy dobry sen:) Bo z powodu bólu nie spałam dobrze od bardzo dawna...
czwartek, 29 stycznia 2015
90-dniowe wyzwanie w odchudzaniu
za 500 zł masz dostęp do swojego osobistego motywatora w odchudzaniu. Fajnie?
Fajnie:)
Sprawdź tutaj.
Zapraszam:)
wtorek, 27 stycznia 2015
Pieniądze są ważne
No, wreszcie się doczekałam... W moich wartościach pojawiły się pieniądze:)
Dlaczego uważam, że to sukces?
Bo to oznacza, że uwolniłam się od presji życia cudzymi wartościami: mamy, cioci, księdza, ego...
Tak poprowadziłam swoje życie, że mocno poczułam, jak pieniądze są istotne:)
Przestałam się wstydzić, że pracuję dla pieniędzy.
Co z tego dla Ciebie?
Zrób listę rzeczy, które są dla Ciebie ważne, bez których nie możesz żyć. Materialne i duchowe.
Są tam pieniądze?
Jeśli nie ma, to nic dziwnego że nie zarabiasz albo zarabiasz za mało...
Ale to, że teraz dopiszesz nic nie zmieni. Potrzebujesz podnieść rangę pieniędzy w swoim systemie. Pomyśl, co zrobisz dobrego, gdy będziesz je miał. oczywiście nie zapomnij o rodzinie:) Rodzina to podstawa. Musicie mieć co jeść, żeby było szczęście i równowaga:)
Dlaczego uważam, że to sukces?
Bo to oznacza, że uwolniłam się od presji życia cudzymi wartościami: mamy, cioci, księdza, ego...
Tak poprowadziłam swoje życie, że mocno poczułam, jak pieniądze są istotne:)
Przestałam się wstydzić, że pracuję dla pieniędzy.
Co z tego dla Ciebie?
Zrób listę rzeczy, które są dla Ciebie ważne, bez których nie możesz żyć. Materialne i duchowe.
Są tam pieniądze?
Jeśli nie ma, to nic dziwnego że nie zarabiasz albo zarabiasz za mało...
Ale to, że teraz dopiszesz nic nie zmieni. Potrzebujesz podnieść rangę pieniędzy w swoim systemie. Pomyśl, co zrobisz dobrego, gdy będziesz je miał. oczywiście nie zapomnij o rodzinie:) Rodzina to podstawa. Musicie mieć co jeść, żeby było szczęście i równowaga:)
niedziela, 4 stycznia 2015
Złość
Koniec mojego 90-dniowego wyzwania to także dużo złości.
Złości na siebie - że nie zrobiłam tyle, ile mogłam; że stworzyłam swój umysł ograniczonym i przez to, przez ostatnie lata otoczyłam się ludźmi, którzy także mają zamknięty umysł; że przyciągam do siebie ludzi, którzy korzystają z mojej energii, aby wzmacniać swoje ego; że to cudze ego cały czas wywiera na mnie wpływ i kręci w głowie filmy, których ja już naprawdę nie chcę; że nie mogę cały czas tego obejść i jeszcze wielu innych rzeczy, które wprawiają mnie w konsternację, złość i negatywne zdumienie.
Jestem trenerem empatii. Daję sobie prawo do tego, żeby czuć to, co czuję i tupać mocno nogami, na to, co się wydarza, także w mojej głowie. Gdy słyszę bzdury mam do wyboru dwie ścieżki: dyskutować lub zignorować. Czasami mam wrażenie, że wybieram trzecią: dyskusja tchórzliwa. Złości mnie to, bo zamiast powiedzieć człowiekowi, że bzdury gada i że nie wiem, dokąd zmierza, i że myśli tak, jak myśli, bo ma z tego korzyści, a myśli jakoś tak staro, to mówię mu "możesz myśleć, co chcesz". Ale, naprawdę, jak widzę to wielkie ego chroniące status quo, które zagłusza moją mowę, to nie widzę sensu mówić dalej... I znowu czuję złość, bo nie osiągam swoich celów.
To do przerobienia na ten rok pewnie... a może i na całe życie:)
Co z tego dla Ciebie?
Złości na siebie - że nie zrobiłam tyle, ile mogłam; że stworzyłam swój umysł ograniczonym i przez to, przez ostatnie lata otoczyłam się ludźmi, którzy także mają zamknięty umysł; że przyciągam do siebie ludzi, którzy korzystają z mojej energii, aby wzmacniać swoje ego; że to cudze ego cały czas wywiera na mnie wpływ i kręci w głowie filmy, których ja już naprawdę nie chcę; że nie mogę cały czas tego obejść i jeszcze wielu innych rzeczy, które wprawiają mnie w konsternację, złość i negatywne zdumienie.
Jestem trenerem empatii. Daję sobie prawo do tego, żeby czuć to, co czuję i tupać mocno nogami, na to, co się wydarza, także w mojej głowie. Gdy słyszę bzdury mam do wyboru dwie ścieżki: dyskutować lub zignorować. Czasami mam wrażenie, że wybieram trzecią: dyskusja tchórzliwa. Złości mnie to, bo zamiast powiedzieć człowiekowi, że bzdury gada i że nie wiem, dokąd zmierza, i że myśli tak, jak myśli, bo ma z tego korzyści, a myśli jakoś tak staro, to mówię mu "możesz myśleć, co chcesz". Ale, naprawdę, jak widzę to wielkie ego chroniące status quo, które zagłusza moją mowę, to nie widzę sensu mówić dalej... I znowu czuję złość, bo nie osiągam swoich celów.
To do przerobienia na ten rok pewnie... a może i na całe życie:)
Co z tego dla Ciebie?
- Uwierz w siebie. Twoja złość jest realna i przyczyna tej złości także. Ale to nie oznacza, że świat się kończy na jednej czy drugiej odmowie czy durnym tekście, który słyszysz obok siebie.
- Otocz się właściwymi ludźmi. Skończ z tymi, którzy są nieudacznikami. Ci, którzy mówią "nie uda się", "to indoktrynacja", "to nie zadziała" itd to niewłaściwe osoby w Twoim otoczeniu. Jeśli naprawdę pragniesz sukcesu odważ się postawić twardo granicę.Wiem, że zabrzmi to patetycznie, ale świat dąży do równowagi. Gdy to zrobisz, w Twojej przestrzeni pojawią się nowe osoby. A teraz już wiesz, jak rozpoznać, czy są dla Ciebie właściwe.
- Znajdź sens w tym, co robisz i do czego zmierzasz. Myśl, medytuj, biegaj - rób cokolwiek, byle były to rzeczy, które uczynią Twój umysł bardziej otwartym. Dokładnie tego potrzebujesz, żeby odnieść sukces. Nie dodatkowego programu w komputerze, choć od strony technicznej może być on niezbędny.
- Zawsze oczekuj najlepszego. Niekoniecznie myśl o pieniądzach, choć one mogą wydawać się najbardziej wymiernym rezultatem Twoich działań. Myśl o tym, co możesz zrobić za te pieniądze. Jakim są/będą dla Ciebie narzędziem w drodze do celu, o którym zamarzyłeś:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)