niedziela, 21 grudnia 2014

Jakim coachem jestem

Zrozumiałam kim jestem i dokąd zmierzam, jakim człowiekiem chcę być, po co zostałam coachem, jakim coachem chcę być, co to w ogóle za zawód ten coach, trener rozwoju osobistego, skąd się w tym biznesie biorą pieniądze...

Jestem innym człowiekiem. Jestem innym coachem. Jestem innym trenerem. Zmieniłam swoje myślenie o swojej roli w życiu moich Klientów, jako coach. Już wiem, że nie muszę robić tego zawodu, żeby zrealizować swoje ego. Mogę robić ten zawód z kimkolwiek zechcę, wg naszych wspólnych oczekiwań i jednocześnie nie muszę tego zawodu robić w ogóle. Chcę, aby z tej pracy wynikały dla moich Klientów - przedsiębiorców konkrety. Wyższe zarobki, więcej czasu dla siebie i dla rodziny oraz na pasje, większa klarowność, co do swojej roli w świecie, lepszy wygląd, lepsze zdrowie... WOLNOŚĆ!!!

Tak to sobie już wcześniej wymarzyłam, ale nie wiedziałam, jak to opisać. Bo jak opisać projekt zmierzający do tego, by ludzie uwolnili się od wszystkich swoich obciążeń i mogli żyć swoim życiem? Jakie pakiety tutaj przygotować, by przyciągały ludzi do pracy?

I jak z tego wyżyć, skoro większość ludzi lubi działać w sztywnych ramach? Dzięki nim nie muszą brać odpowiedzialności za siebie. Budzić się z pomysłem na siebie i zasypiać zmęczeni jego realizacją. Jak z tą ofertą dotrzeć w jak najkrótszym czasie do jak największej liczby ludzi? 

Ta 90-dniówka pokazała mi, że zadaję sobie pytania jak PRZEDSIĘBIORCA. Przestałam o pytać o drobiazgi. Zaczęłam zdobywać konkrety: spotkania, uwagę, decyzje, liczby... Stałam się PRZEDSIĘBIORCĄ w  branży rozwoju osobistego. Chyba się tego spodziewałam. Nie jestem zadowolona, bo zabrakło mi świętowania... Ale o świętowaniu przy innej okazji...

piątek, 19 grudnia 2014

Lubię zarabiać pieniądze - pieniądze lubią mnie

Taką afirmację wiele miesięcy temu podała Małgorzata Żukowska, od której sporo się uczę o budowaniu biznesu coahcingowego.

Dopóki nie podjęłam swojego 90-dniowego wyzwania nie wiedziałam, jak ważna jest moja postawa względem pieniędzy i ich zarabiania. Oczywiście, były dla mnie ważne, ale po prostu miały być (Trochę tak, jak bym była z innej planety, na której nie ma problemów finansowych, a pieniądze zawsze są na wyciągniecie ręki).

90-dniowe wyzwanie jednakowoż pokazuje mi, z jak wielkimi problemami finansowymi borykają się ludzie. I które są wynikiem ich postawy względem pieniędzy i zarabiania pieniędzy.

Co się u mnie zmieniło?
Myślę, że cholernie lubię robić to, co robię. Zejście z ego pozwoliło mi zobaczyć siebie prawdziwą, która zamiast sięgać na stół, tam gdzie najprawdziwsze dary, klękała pod stołem szukając ochłapów. Czuję, że z tym koniec i chcę tego samego nauczyć ludzi w moim otoczeniu?

Jak to zrobię?
Przede wszystkim potrzebuję znaleźć osoby, które czują, że coś jest nie tak. Więc jeśli znacie kogoś, kto zarabia poniżej swoich możliwości, to dajcie mi znać:)

Co z tego dla Ciebie?
  1. Przyjrzyj się swojemu podejściu do pieniędzy. Nie musisz mieć tak jak ja, ale jeśli czujesz, że zarabiasz poniżej swoich możliwości, to coś może być na rzeczy.
  2. Poszukaj swoich pasji, ale nie daj się zwieść. Nie na każdej pasji można zarobić. Jak lubisz ludzi, nie musisz być trenerem. Jak lubisz autobusy - nie musisz być kierowcą... 
  3. Policz, ile możesz zarobić do końca życia w sposób, który do tej pory robisz.
  4. Pomyśl dlaczego robisz to, co robisz. Czy istnieje sposób, aby to usprawnić? 
  5. Jakie przyjemności masz w tym, co robisz? Lubisz telefonować? Lubisz kawę, którą serwują w biurze? Lubisz ludzi, z którymi pracujesz?
Nie ma nic złego w zarabianiu niewielkich pieniędzy. Nie ma nic złego w korzystaniu z kredytów. Zwolnienie z pracy to też nie powód do żalu. Ot, normalna sytuacja, która może się przydarzyć każdemu i warto ją przewidzieć w swoich planach.  

środa, 17 grudnia 2014

Wrogowie

Nie sądziłam, że kiedykolwiek tak nazwę jakikolwiek obszar swojego życia. Ale końcówka mojego 90-dniowego wyzwania zbiegła się jakoś z dojrzałością do tego, aby zobaczyć, że są sprawy i ludzie, które ściągają mnie w dół. I musiałam sobie z tym poradzić. Musiałam podjąć decyzję dokąd naprawdę zmierzam, z kim się wspinam i kogo brutalnie odcinam. 90 dni to było wystarczająco, by poznać siebie i przekonać się, czy moje marzenia są wystarczająco mocne, by mnie same uniosły. Są mocne. Tak jak inne aspekty mojego życia, moje doświadczenia. Jest dobrze.

Jeśli masz wielkie marzenie i zaczniesz je spełniać, to prędzej czy później zorientujesz się, że są wokół Ciebie ludzie, którzy trzymają się Ciebie z przyzwyczajenia lub co gorsza, Twoje porażki potraktują jak dowód na to, że nie warto się starać. To są Twoi wrogowie. Będą Cię energetycznie męczyć - nawet jeśli nie będziesz ich mieć przy sobie - i przynosić co i raz świadectwo o tym, że jesteś słaby.W żadnym ze swoich wyzwań, takich towarzyszy nie potrzebujesz. Lepiej rozejrzyj się i zbuduj otoczenie, w którym będziesz miał energię robić, te wszystkie rzeczy, które masz do zrobienia. Zainwestuj czas w to, by być w środowisku, które Cię będzie karmić energią, mocą, motywacją, siłą, wiarą, wiedzą itd.... Ja korzystam z różnych środowisk, bo wszędzie znajduję ludzi, którzy mają wielki pomysł na siebie. Raz są to medytacje u Ani, innym razem książki, które zalegają na półce, innym razem rodzina, ludzie z siłowni, ludzie biegający itd...

Jak to zrobić? Jak poznać, kto jest wrogiem a kto nie?
A masz marzenie, które chcesz spełnić? Tylko chodzi o takie naprawdę wielkie.. Takie, które wyprowadzi Cię z Twojego zakrętu... Teraz zacznij je spełniać... I sprawdź, co się wydarzy. Gdy będziesz czuł, że się zatrzymujesz sprawdź, co jest powodem. Jeśli ty sam - możesz coś zmienić. Jeśli czujesz, że coś w Twoim otoczeniu ma na Ciebie wpływ - sprawdź co możesz z tym zrobić.

sobota, 13 grudnia 2014

I po strachu

To może najpierw podsumowanie:
  1. Dotarłam do ponad 60 osób z edukacją żywieniową.
  2. Dołączyłam ich wszystkich do grupy, dzięki czemu mogą się poznać a ja jestem z nimi w stałym kontakcie.
  3. Zrozumiałam, że co jest dobre dla mnie nie musi być dobre dla innych.
  4. Uwierzyłam w siłę intencji.
  5. Nauczyłam się nowego narzędzia pracy z Klientami coachingowymi, dołączyłam do listy usług i - zdaje się - mam nowy model działania. Dużo bardziej efektywny niż dotychczas.
  6. Nauczyłam się, że przychodzę do ludzi we właściwym momencie.
  7. Nauczyłam się, że ludzie nie zawsze są gotowi, aby przyjąć nową wiedzę.
  8. Nabrałam pewności, że jestem w pełni odpowiedzialna za rzeczywistość, którą tworzę. A to, co tworzę, ma być spójne ze mną i prowadzić mnie tam gdzie chcę."Pomagam sobie, dlatego przychodzę do Ciebie, aby pomóc Ci rozwiązać Twój problem".
  9. Dowiedziałam się, jak słaba jestem w obliczu wyzwań.
  10. Dowiedziałam się, jak bardzo potrzebuję współpracy w swoich działaniach - im bardziej działam w pojedynkę tym bardziej jest mi ciężko; potrzebuję zespołu.
  11. Nauczyłam się w obliczu stresu, w biegu, w pędzie intuicja jest równie przydatna, co wiedza. Wiedza pozwala działać właściwie, ale intuicja pozwala dokonywać dobrych wyborów. W takich chwilach filmy w głowie się nie kręcą - rzeczywistość się kręci.Uporządkowałam swoją rzeczywistość.
  12. Stałam się bardziej pewna siebie. Wiem, czego nie toleruję na pewno.
  13. Mam charyzmę.
  14. Mam blokujący samokoncept. Gdyby nie mój mentor to nie zrobiłabym nawet połowy tego, co zrobiłam. Jestem słaba...
  15. Dzięki temu, jaka się stałam przyciągam ludzi do siebie. Niektórzy z nich zostają członkami mojego zespołu, inni zostają moimi Klientami. Dzięki temu, że pracujemy razem dzieją się cuda,
  16. Poczułam mocno, w sobie, że JESTEM PRZEDSIĘBIORCĄ W BRANŻY WELLNESS. W swojej firmie wykorzystuję różne sposoby wprawiania moich Klientów w dobrostan: szkolę, coachuję, karmię, gotuję, medytuję, rysuję, tworzę plany, zapamiętuję wizje, motywuję, inspiruję, czytam i polecam do czytania itd...
  17. Idę do ludzi w moim otoczeniu z jednego prostego powodu. Jeśli zechcą ze mną pracować, będą mieli piękniejsze, prostsze życie. 
Czy to są konkrety, rezultaty, które miało mi przynieść 90-dniowe wyzwanie? Hmmm, z całą pewnością nie wszystko z tej listy zamawiałam... Ale, cóż... takie przyciągnęłam. Za takie dziękuję. Całym sercem i całą sobą przyjmuję... A to jeszcze nie koniec:)
Co Ty możesz z tym zrobić? A po co miałbyś coś robić?
Może po prostu zacznij robić swoje. A jeśli się boisz - to przestań:) Możesz też przyjść do mnie. Twoja słabość jest Twoim atutem. Nie daj sobie wmówić, że jesteś słaby, albo że nie dasz sobie z czymś rady. Po prostu zacznij to robić. Uwierz w to, że istnieje droga pod Twoimi stopami...

piątek, 12 grudnia 2014

Przekonanie nr 6

Nie nadaję się do sprzedaży;
Nigdy nie będę sprzedawał

O tyle dziwne, że nawet jeśli wykonujesz najpiękniejszy zawód świata (jesteś coachem) to musisz znaleźć sposób, aby sprzedać swoją usługę. Inaczej nie będziesz jadł.

Przekonanie nr 5

Pieniędzy nie zarabia się z przyjaciółmi