poniedziałek, 29 września 2014

Cisza

Poprzednio pisałam o ciszy... Dzisiaj opowiem Ci skąd ją wziąć:)
Oczywiście znajdziesz wokół siebie pełno ekspertów, którzy powiedzą Ci najlepiej, ale jedyne co masz tutaj do zrobienia to siąść i być...

Jakiś czas temu, moja koleżanka Asia powiedziała do mnie, że każda kobieta powinna przynajmniej 10 minut dziennie siedzieć .. i przyciągać. Nie myśleć, nie gapić się w telewizor, nie planować posiłku - po prostu siedzieć i przyciągać.

Wtedy pomyślałam sobie "tak, tak..." Przy dwójce dzieci, mężu, który nie wchodził do kuchni, pracy itd, siedzenie i przyciąganie było całkowicie abstrakcyjne... Niby próbowałam w tym czasie medytować, ale zupełnie mi to nie wychodziło... Boleśnie odczuwałam, jak ucieka mi czas... I to było straszne..

Dzisiaj korzystam z przestrzeni u Ani Niżyńskiej. Ania prowadzi medytacyjne spotkania z przewodnikiem duchowym i przeprowadza ludzi przez etap siedzenia w ciszy... Moja głowa każdorazowo wchodzi w te medytacje na maksa, a potem przez cały tydzień dostrzegam, jakie przemiany zachodzą w moim ciele. Są dni, gdy wyraźnie dostrzegam, że siedzenie w ciszy ma moc transformowania komórek. Oby transformowało też te komórki w mózgu:P

Czego doświadczam w ciszy?
  1. siebie - autentycznej, spoza zasłony ego
  2. uczę się odwagi - nie musisz walczyć z całym światem, żeby udowodnić mu że jesteś i że masz coś do powiedzenia; najważniejsze rzeczy odbywają się między ludźmi, którzy CHCĄ - nie inaczej,
  3. uczę się wrażliwości, przenikliwości, obecności, uważności - ależ mam w tym obszarze do zrobienia... A taka byłam świetna, gdy nie korzystałam z potęgi ciszy.
Oczywiście, nie musisz chodzić na sesje do Ani (ale Cię zapraszam). Spokojnie możesz zacząć od swojej własnej ciszy... Gdy robisz swoją codzienność możesz raz po raz korzystać z ciszy, która Cię otacza. Obserwowanie dźwięków, kolorów, zapachów to jeden z pierwszych etapów bycia w ciszy. Mycie naczyń, gotowanie, picie kawy - to także Twoje momenty ciszy... Rób je świadomie, a szybko poczujesz zmiany w swoim życiu:)

czwartek, 25 września 2014

Fundamenty, czyli wolność i odwaga

W pierwszej chwili 100 ZDROWYCH RODZIN było wielkie, potężne, nie do zrealizowania, nawet przerażające. A po etapie przygotowania to nic więcej jak proces wypełniony technikaliami, które trzeba zabezpieczyć. Wiedzieć co, wiedzieć z kim, wiedzieć jak... i robić to... Wolność i odwaga w jednym:)

Za nami (ja i Kasia) pierwsze spotkania i pierwsze błędy...

Za nami też istotne obszary, które wymagały, aby zostać przerobione:

1. WOLNOŚĆ
2. ODWAGA


Mam jasność, że one wzajemnie na siebie oddziałują. Mają wpływ na zakres marzeń i sposób działania. Gdy wszystkiego się bałam, to marzyłam o tym, co bezpieczne. Gdy przestałam się bać, stanęłam w gotowości do zrealizowania najdzikszych pomysłów. Bo wolność to też odwaga do poszukiwania niestandardowych rozwiązań. To brak granic - te przecież wynikają ze strachu...

Ale uczyłam się tego ponad rok... Teraz w 90 dni chcę nadrobić czas, który oddałam w zamian za tę naukę. Wiem, że będę zarażać tą wolnością i odwagą:) Mam jasność, że oprócz pieniędzy i czasu to kolejne istotne rzeczy, których ludziom brakuje. Tymczasem gdy jest odwaga i wolność - niczego już ludziom nie brakuje...

Czego Ty potrzebujesz, aby poczuć wolność i odwagę?
1. pieniądze - to jest to, co maksymalnie uwalnia od wszelkich blokad, gdy ich nie masz i boisz się, że Ci ich zabraknie - nie jesteś odważny i daleko Ci do podejmowania prawdziwie wolnych decyzji. Policz ile potrzebujesz i stwórz plan, jak to osiągnąć. Otwórz się na szanse i możliwości.
2. żadnych przekonań - to co często ludzi trzyma, to przywiązanie do schematów. Poznaj swoje schematy i przestań się im poddawać
3. cisza - odwaga rodzi się w ciszy. Gdy umiesz przebywać z sobą w ciszy, to jesteś na najlepszej drodze, aby stać się wolnym i odważnym człowiekiem...

środa, 24 września 2014

Zmieniam profil

Jako, że pisać kocham, a pisanie wykorzystuję do tego, żeby dużo układać w głowie, wykorzystam teraz profil tego bloga, aby opisać Wam wszystkim swoje 90-dniowe wyzwanie.

Jak będzie się komuś chciało to może prześledzić tego bloga i sprawdzić, jak następował mój samorozwój. Od wściekłej dziewczyny, która nie wie, co dalej -  po świadomą kobietę, która zmierza własną ścieżką, bez oglądania się na cokolwiek i wbrew przeciwnościom losu...

Będzie jak zwykle, czyli emocjonalnie, ale za to z osobistego doświadczenia:)

Czym jest 90-dniowe wyzwanie?
To nic innego jak 3-miesięczny program intensywnej zmiany,  który ma mnie zawieźć tam, gdzie jeszcze nie byłam. Za 90 dni mam stanąć na rynku razem ze swoim mocnym power teamem i wymiatać. Ma nam być lżej i fajniej:) Mamy wiedzieć jak razem zarabiać pieniądze, jak się rozwijać, jak pokonywać trudności.

Za mną na razie etap dojrzewania do pomysłu.
Jestem radosna, bo w moje 90 dni weszłam z cudownym pomysłem, na tworzenie czegoś wielkiego - społeczności 100 ZDROWYCH RODZIN. W ciągu 90 dni chcę, aby 100 rodzin dowiedziało się o mnie, o tym co robię i w czym pomagam. Mam marzenie, aby te rodziny, to były rodziny przedsiębiorców branży wellness (każdy, kto sprawia, że innym jest dobrze), którzy tak jak ja, mają ambicje, aby stawać się lepszymi, sprawniejszymi przedsiębiorcami:) Za mną pierwsze doświadczenia, poprawki, spotkania itd... O wszystkim będę nadawać na bieżąco:)

A najpiękniejesze jest to, że pierwszy raz odkąd działam samodzielnie, WIEM i CZUJĘ, że nie robię tego sama:) Że mam obok siebie ludzi, którzy myślą podobnie jak ja, ale nie tak samo i mogę liczyć na ich wsparcie, dobre (i nie dobre też) słowo. Tego pragnęłam i za tym tęskniłam. I to mam:)

Także tak:)
Trzymajcie kciuki:)